Ciotka Hitlera traktuje o bohaterskich czynach Polaków, którzy ryzykują własnym życiem, chroniąc Żydówki. Czy w tym filmie jest coś więcej niż tylko przekaz napisany wielkimi literami i przy pomocy prostych środków?
Historia opowiedziana za pomocą prostych, momentami wręcz banalnych środków pozbawiona odcieni szarości i mocno argumentująca swoją tezę o bohaterskim Polaku.
Ciotka Hitlera Michała Rogalskiego jest trochę jak szkolna rozprawka – prosta, skoncentrowana na potwierdzeniu swojego stanowiska i wszystko to w bardzo oszczędnej formie. Jak na lekarstwo serwowane są także emocje, które najmocniej wybrzmiewają w scenie, gdy piaskarz Leon przekonuje, że z wody uratowałby nawet tonącą Ciotkę Hitlera, co wyjaśnia nam genezę tytułu. Wybaczcie ironię, ale z takim właśnie filmem mamy do czynienia – moralnie jednoznacznym, silącym się na tanie wzruszenia i mocno przypominającym odcinek serialu telewizyjnego.
Ciotka Hitlera pokazuje historię dzielnych Polaków, którzy najpierw ratują kobietę z dzieckiem przed utonięciem, zaś później oferują im schron w swoim domu, gdy okazują się być Żydówkami. Wcześniej kobieta wraz ze swoim dzieckiem i mężem próbowały poddać się Gestapo, ponieważ mieli dość ciągłej ucieczki i niepewności o własny los.
Ta moralna jednoznaczność determinuje odhaczanie obowiązkowych motywów i scen, które dotyczą podważania słuszności ryzykowania życiem dla obcych Żydówek, pobudzania woli życia i oczywiście mających na celu zwiększenie napięcia niemieckich kontroli. Ale spokojnie, nie ma w dzielnym piaskarzu chwili zwątpienia i zawahania, co momentami wygląda wręcz komicznie w tej topornie nakręconej i kiepsko napisanej historii.
W całym spektrum filmowego rzemiosła
Ciotka Hitlera jawi się jako nieudolna próba pokazania bohaterstwa w najtrudniejszych momentach, uciekając w stereotypy i proste zabiegi, co utrudnia seans i uniemożliwia jakiekolwiek zaangażowanie się w losy bohaterów. Do tego dochodzą kuriozalne wybory fabularne, których zasadność klaruje się w podkreślaniu wcześniej ustanowionego podejścia do tematu. Nieprzypadkowo w kontekście tej produkcji mówi się raczej o telewizyjnym rozmachu, bo faktycznie nie ma tutaj ani filmowej struktury, ani też zabiegów formalnych czy technicznych wymagających oglądania na dużym ekranie.
Ciotka Hitlera przedstawia prostą historię osadzoną w trudnych czasach, siląc się na tanie wzruszenia i starając się przekonać widza, że wystarczy być wiernym wyznawanym przez siebie wartościom, aby być dobrym człowiekiem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h