Ciotka Hitlera - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 25 czerwca 2021Ciotka Hitlera traktuje o bohaterskich czynach Polaków, którzy ryzykują własnym życiem, chroniąc Żydówki. Czy w tym filmie jest coś więcej niż tylko przekaz napisany wielkimi literami i przy pomocy prostych środków?
Ciotka Hitlera traktuje o bohaterskich czynach Polaków, którzy ryzykują własnym życiem, chroniąc Żydówki. Czy w tym filmie jest coś więcej niż tylko przekaz napisany wielkimi literami i przy pomocy prostych środków?
Historia opowiedziana za pomocą prostych, momentami wręcz banalnych środków pozbawiona odcieni szarości i mocno argumentująca swoją tezę o bohaterskim Polaku. Ciotka Hitlera Michała Rogalskiego jest trochę jak szkolna rozprawka – prosta, skoncentrowana na potwierdzeniu swojego stanowiska i wszystko to w bardzo oszczędnej formie. Jak na lekarstwo serwowane są także emocje, które najmocniej wybrzmiewają w scenie, gdy piaskarz Leon przekonuje, że z wody uratowałby nawet tonącą Ciotkę Hitlera, co wyjaśnia nam genezę tytułu. Wybaczcie ironię, ale z takim właśnie filmem mamy do czynienia – moralnie jednoznacznym, silącym się na tanie wzruszenia i mocno przypominającym odcinek serialu telewizyjnego.
Ciotka Hitlera pokazuje historię dzielnych Polaków, którzy najpierw ratują kobietę z dzieckiem przed utonięciem, zaś później oferują im schron w swoim domu, gdy okazują się być Żydówkami. Wcześniej kobieta wraz ze swoim dzieckiem i mężem próbowały poddać się Gestapo, ponieważ mieli dość ciągłej ucieczki i niepewności o własny los.
Ta moralna jednoznaczność determinuje odhaczanie obowiązkowych motywów i scen, które dotyczą podważania słuszności ryzykowania życiem dla obcych Żydówek, pobudzania woli życia i oczywiście mających na celu zwiększenie napięcia niemieckich kontroli. Ale spokojnie, nie ma w dzielnym piaskarzu chwili zwątpienia i zawahania, co momentami wygląda wręcz komicznie w tej topornie nakręconej i kiepsko napisanej historii.
W całym spektrum filmowego rzemiosła Ciotka Hitlera jawi się jako nieudolna próba pokazania bohaterstwa w najtrudniejszych momentach, uciekając w stereotypy i proste zabiegi, co utrudnia seans i uniemożliwia jakiekolwiek zaangażowanie się w losy bohaterów. Do tego dochodzą kuriozalne wybory fabularne, których zasadność klaruje się w podkreślaniu wcześniej ustanowionego podejścia do tematu. Nieprzypadkowo w kontekście tej produkcji mówi się raczej o telewizyjnym rozmachu, bo faktycznie nie ma tutaj ani filmowej struktury, ani też zabiegów formalnych czy technicznych wymagających oglądania na dużym ekranie.
Ciotka Hitlera przedstawia prostą historię osadzoną w trudnych czasach, siląc się na tanie wzruszenia i starając się przekonać widza, że wystarczy być wiernym wyznawanym przez siebie wartościom, aby być dobrym człowiekiem.
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat