Pomimo że epizod zaczął się niemrawo, a oparcie jego konstrukcji prawie w całości na przesłuchaniu rodziny Bowmanów i Alana wydawało się nienadzwyczajnym pomysłem, to i tak jego kulminacja jest naprawdę szokująca. Co więcej, stopniowe budowanie napięcia należało do udanych zagrań twórców. Zniszczenie głównej komórki ruchu oporu tak szybko należy do bezsprzecznie niespodziewanych posunięć, tym bardziej że przez ponad dwa sezony dawano do zrozumienia, iż dotarcie do niej, potencjalna rozbudowa, integracja itd., będą mieć kluczowe znaczenie dla całej historii. Dlatego nie za bardzo można obecnie dostrzec kierunek, w którym podąży fabuła. Całkiem możliwe, że wydarzenia z tego odcinka miały na celu jedynie zmianę na szczeblach władzy wewnątrz ruchu oporu i przejęcie dowodzenia przez Katie, Willa i Broussarda. Takie rozwiązanie wydaje się logiczne i naturalne, zważywszy na fakt, iż są głównymi bohaterami. Jednakże ponowna konsolidacja ruchu oporu jakoś nie za bardzo pasuje do tego etapu historii, ponieważ obecnie jest to moment co najwyżej na jego reorganizację, a nie budowę od podstaw. Zwyczajnie pora na jakieś konkretniejsze działania, a nie kolejne próby znajdowania sojuszników. Z drugiej strony aktualnie ciężka jest do wyobrażenia jakakolwiek organizacja ruchu oporu, gdyż najwyraźniej jedyną opcję stanowi przyłączenie się do klików i walka przeciwko wspólnemu wrogowi, co paradoksalnie również w tym momencie wydaje się niemożliwe. Dlatego też jedyny klarowny kierunek, w którym podążą bohaterowie to na razie Seattle, a co się tam wydarzy stanowi już wielką niewiadomą. Wyeliminowanie młodszego syna Willa i Katie z dalszej opowieści również było totalnie nieoczekiwane. W zasadzie od samego początku jakoś wydawało się, że dzieci Bowmanów będą przez całą produkcję całkowicie bezpieczne, bo po prostu z reguły w kinematografii tak jest w przypadku najmłodszych bohaterów. Tym razem jednak twórcy serialu zdecydowali się na niecodzienne rozwiązanie i niewątpliwie bardzo zaskoczyli. Taki obrót wydarzeń z pewnością w ogromnym stopniu zmieni rodzinę Bowmanów, wprowadzi zupełnie nową dynamikę w relacjach między nimi i podważy ich dotychczasowe poczynania. Bez wątpienia będą to inni bohaterowie niż do tej pory, a ich dalsze motywacje i wątpliwości nabiorą zdecydowanie większej głębi i złożoności.
fot. USA Network
Udzielanie tak małej liczby informacji o klikach w tej fazie serialu może zaskakiwać. Teraz, kiedy wiadomo już, że prawie na pewno nie stanowią oni głównego zagrożenia, warto byłoby przedstawić więcej wiadomości na ich temat. Niemal wszystko, co powiedział Alan, należy uznać raczej za niezbyt satysfakcjonujące szczegóły. Fakt, że klików jest niewielu, był w zasadzie od początku serialu dość oczywisty. Z kolei ich funkcjonowanie jako połączonego bytu, lecz najwyraźniej z podzielonym umysłem, stanowi nieco dziwaczne i trochę nielogiczne rozwiązanie (przynajmniej na razie). Natomiast intrygujące było wymienienie możliwej genezy klików poprzez przeniesienie przez rasę kosmitów umysłów do maszyn. Jest to niewątpliwie kolejna interesująca i dość oryginalna teoria, aczkolwiek obecnie chyba nie wprowadza ona nic istotnego do fabuły. Ogólnie na tym etapie historii, o klikach powinno być podanych więcej danych, gdyż aura tajemniczości zwraca się coraz bardziej w stronę ich wrogów, na których należałoby przenieść większość zagadkowości. Trzeci sezon Colony jak dotąd nie zawodził.  Tak jest też w tym odcinku. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, jak zostanie poprowadzona fabuła, ale najprawdopodobniej w absolutnym centrum opowieści znajdzie się Seattle, więc najwyraźniej pora na powrót do kolonii, jednak do zupełnie inaczej funkcjonującej niż Los Angeles. Zapowiada się bardzo interesująco!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj