Dotychczas ponowne pojawienie się Curtisa było zagadką. Można było założyć, że jest to Curtis z innej linii czasowej - i tak też myślałem aż do niedawnej rozmowy z Kellogiem, która wyraźnie pokazała, że jest to ten sam człowiek, który zginął w jednym z odcinków. I teraz twórcy wyjawiają, jakim cudem on żyje, jednocześnie odpowiadając na pytanie, co znajduje się za tajemniczymi drzwiami. Wyjaśnienie jest intrygujące, ciekawe i satysfakcjonujące, bo oferuje coś, czego ten serial nie miał - interesującą tajemnicę. Człowiek z dalekiej przyszłości, który założył ten kult, na razie jest wielką niewiadomą, ale po tym odcinku wiemy, że jest to postać, która jeszcze odegra tutaj ważną rolę. Prawdopodobnie jednak już w kolejnym sezonie.
Przedsmak finału oferuje sporą dawkę akcji. Jak pojedynek nowego kolegi Kiery z Curtisem jest niezły i satysfakcjonujący, tak walka w korytarzu z grupą Strażników pozostawia wiele do życzenia. Zbyt chaotyczna praca kamery w połączenie z niedopracowaną choreografią powoduje uczucie sztuczności. Do tego Rachel Nichols nie prezentuje się najlepiej. Chwała aktorce, że chce sama kręcić takie sceny, ale tym razem nie jest w tym przekonująca. Nichols miała w tym serialu więcej lepszych scen akcji w swoim wykonaniu. Dzięki tym wydarzeniom obserwujemy wyraźny rozwój wątku Strażników Historii, którzy przez pryzmat nowych informacji sprawiają wrażenie fanatyków religijnych. Pierwszy raz w serialu Continuum dostajemy taką dawkę przemocy w wykonaniu Curtisa. Tylko czy było to konieczne? Twórcy nigdy nie próbowali pokazywać tak drastycznych scen, a nie wydaje się, by w tym przypadku było to fabularnie usprawiedliwione. Oczywiście wchodzi w grę motyw zemsty Curtisa za brak wiary szefowej, ale czy to wystarczy?
[video-browser playlist="635304" suggest=""]
Zgodnie z oczekiwaniami Liber8 praktycznie nie istnieje i nikt poza Sonyą nie chce już do tego wracać. Już poprzedni odcinek sugerował, że Sonya ot tak nie porzuci krucjaty i nie wymieni ideałów na spokojne życia u boku ukochanego. Odcinek 9. to potwierdza i doprowadza do kulminacji oraz wyraźnego zakończenia wątku Liber8. Udaje się zaskoczyć niespodziewanym zwrotem akcji, bo zauważmy, że na pierwszy rzut oka całe działania Sonyi wydawały się amatorskie i od razu można było to zwalić na scenariuszowe niedopracowanie. Dlatego samobójcza akcja kobiety tworzy o wiele skuteczniejszy efekt.
Tak naprawdę jedynym trochę naciąganym elementem odcinka jest zasugerowany romans pomiędzy Kierą a jej nowym partnerem. Z uwagi na okoliczności wydaje się to trochę wymuszone. Wszystko wskazuje na to, że zastąpi on Carlosa, który w tym sezonie bardzo oddalił się od Kiery. Trudno powiedzieć, jak to wszystko się zakończy; prawdopodobnie dojdzie do konfrontacji z Sadlerem i być może z Podróżnikiem, ale jej wynik jest wielką niewiadomą.
Continuum pod koniec sezonu nabrało wiatru w żagle i dostarcza więcej frajdy dzięki ciekawemu rozwojowi fabuły i zwrotom akcji, które mogą w końcu dodać potrzebnej świeżości.