Umiera Tomasz Raj, bibliotekarz i fascynat Zbiorów Masońskich. Oficjalna przyczyna śmierci: silna reakcja alergiczna po ukąszeniu przez pszczoły. Cała rodzina zdaje się wierzyć w tę wersję z wyjątkiem ciotki Józefiny, ale ona w każdej sprawie doszukuje się teorii spiskowych. Na potrzeby własnego dochodzenia wynajmuje ona upadłego policjanta, Jarotę, i próbuje przekonać córkę zmarłego, Tycjanę, do słuszności swoich podejrzeń. Tycjana bardzo sceptycznie podchodzi do rewelacji starej ciotki, jednak kiedy nagle pojawia się rzekomo nieślubna córka jej ojca oraz w dziwnych okolicznościach umiera kolejna osoba, Tycjana wraz z nową siostrą dołącza do Jaroty w zgłębianiu historii i relacji pomiędzy poszczególnymi członkami rodziny.
Już od pierwszych stron autorka wprowadza wielu bohaterów – na pogrzebie pojawia się cała najbliższa rodzina, jednak nikomu nie poświęca szczególnie dużo uwagi. Poznajemy zaledwie ich imiona i stopień pokrewieństwa. Z biegiem książki na pierwszy plan wyłania się czwórka głównych bohaterów. Każdy jest specyficzny i bardzo wyrazisty, ale do samego końca nie poznajemy ich tak bardzo, jak byśmy tego chcieli, a właściwie okazuje się, że bardzo mało o nich wiemy. Mając na uwadze informacje od autorki, iż Córka nieboszczyka jest dopiero pierwszą odsłoną przygód sióstr Raj, to taki minimalizm w przybliżaniu czytelnikom sylwetek głównych bohaterów wydaje się być celowym zabiegiem mówiącym: chcesz poznać ich bliżej, to sięgnij po kolejną część. Jednak czy aby warto? Cała fabuła pozostawia wiele do życzenia. Znaczna część książki poświęcona jest kulturze i historii Masoników i główny wątek wydaje się krążyć tylko wokół tego zagadnienia. Często wręcz do znudzenia. Pojawia się także wiele innych tematów, lecz autorka nie do końca potrafiła je zgrabnie ze sobą skleić. Samo rozwiązanie zagadki, jeśli tak można nazwać zakończenie książki, pojawia się zupełnie znienacka. Jakby zabrakło kilkunastu stron będących wprowadzeniem do rozwiązania tajemnicy. A na koniec historia się urywa, co jest kolejną już zachętą do następnej części.
Źródło: Rebis
Książka jest określana jako kryminał z dawką humoru, lecz tu nastrój kryminalny pojawia się bardzo rzadko, a humoru jest jeszcze mniej. Czytając książkę można odnieść wrażenie, że jest to współczesna próba kopii techniki Joanny Chmielewskiej, ale zdecydowanie jest to dopiero raczkująca próba. Do poziomu mistrzyni polskiego humorystycznego kryminału daleka jeszcze droga. Czy można polecić Córkę nieboszczyka? To bardzo trudne pytanie. Jest ogromna ilość bardziej wciągających i technicznie lepszych pozycji, ale mimo to na pewno warto dać Joannie Jodełce szansę na przekonanie czytelnika do swojej twórczości. Dlatego też już z czystej ciekawości sięgnę po kolejną część przygód Tycjany i Angeliny.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj