Cudotwórcy: Szlak oregoński to 3. sezon serialu Cudotwórcy, skoncentrowany tym razem na zupełnie innej opowieści osadzonej w 1840 roku w Stanach Zjednoczonych. Na tym etapie nie powinno już nikogo dziwić, że Steve Buscemi, wcześniej wcielający się w Boga i średniowiecznego sprzątacza fekaliów, gra teraz złodziejaszka i mordercę pomagającego niewielkiej społeczności w drodze ku lepszemu życiu. W nowej serii powraca więcej starych twarzy - Daniel Radcliffe  tym razem pokazuje się widzom jako kaznodziej, zaś Geraldine Viswanathan odegra rolę wyzwolonej kobiety. Serial Simona Richa jest antologią, zatem jedynym wspólnym elementem obu sezonów jest obsada i zbliżone charaktery. Bez pudła dostrzec możemy liczne cechy wspólne i takie, które właśnie kojarzą się z ich poprzednimi wcieleniami, co dobrze działało na etapie 2. sezonu. W nowej serii przydałoby się trochę zamieszać w tej ekipie i skręcić w nieco inne tory. Po dwóch odcinkach zdecydowanie ciekawiej prezentuje się postać Buscemiego, który nie przypomina sprzątacza gnoju ze średniowiecza, choć bliżej mu zdecydowanie do zagubionego Boga z 1. sezonu.
Materiały prasowe
Niezmiennie można być pod wrażeniem oprawy wizualnej serialu, który świetnie adaptuje się do wybranych przez siebie epok. Odczuwalny jest parodystyczny charakter, nabijający się z telewizyjnych westernów.  Nie brakowało z pewnością grosza na wszystkie potrzebne elementy scenografii i kostiumów. Oprawa nie jest jednak najważniejsza w kontekście serialu komediowego i choć buduje świetny klimat, to jednak zapowiada się, że ten sezon będzie mocno nierówny pod kątem pisanych historii i dialogów. W 1. odcinku mamy udane wprowadzenie do nowej historii. Przedstawiono nam dobrodusznego kaznodzieję, który chce zapewnić swojej społeczności lepsze jutro. Kolejni kluczowi bohaterowie sprawnie są wplatani do tej historii, która zmierza ku prawdziwej przygodzie przez szlaki prowadzące do Oregonu. To pozwala na wiele ciekawych perypetii, ale niekoniecznie wszystkie okazują się szczególnie kreatywne. Naśmiewanie się w klimatach westernu ze współczesnych spraw to charakterystyczny element tej produkcji, ale nie zawsze się sprawdza. W poprzednim sezonie wokół starcia tradycji i nowoczesności zbudowano cały sezon, co miało lepsze i gorsze momenty, ale było wyraźnym stemplem na tej serii. Na razie dwa dotychczasowe epizody nie zapowiadają wyraźnego elementu wspólnego, ale może z czasem zostanie wyszczególniony.  Cudotwórcy: Szlak oregoński zapowiada się na lekki sezon. Nie brakuje osadzania współczesnych problemów na Dzikim Zachodzie. Mamy chociażby pierwszych influencerów i  reality show przekraczające kolejne granice. Są to jednak luźne komentarze. Mocne gagi przeplatane są żartem z pierdzenia, więc i tym razem twórcy są konsekwentni. Jeśli dobrze bawiliście się przy poprzednich odsłonach, ten jeden odcinek tygodniowo może umilić wam czas.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj