Wonder opowiada historię 10-letniego Auggiego, który w wyniku pewnych zaburzeń genetycznych ma zdeformowaną twarz. Po latach nauki w domu, rodzice decydują się wysłać syna do normalnej szkoły, gdzie będzie mógł przebywać z innymi uczniami. Na początku chłopcu trudno się odnaleźć w nowym środowisku, jednak z czasem poznaje przyjaciół, którzy wywracają jego życie do góry nogami. Fantastycznym zabiegiem reżysera było opowiedzenie tej historii nie tylko z perspektywy głównego bohatera, ale także innych osób, które znajdują się w jego otoczeniu. Na szczególną uwagę zasługuje świetny wątek siostry chłopca, Vii. Jej rozterki i cierpienie spowodowane brakiem zaangażowania rodziców w jej życie są silnym punktem całej fabuły i doskonale komponują się z narracją opowieści. Jest to bardzo dobrze napisana postać, pełna skrajności – od troski o brata po złość z powodu bycia tłem w rodzinie. Twórcy pokazują ból dziewczyny, który próbuje utrzymać na wodzy i ukryć pod maską pełnego zrozumienia wobec zaistniałej sytuacji. Izabela Vidovic – grająca Vię – nadaje swojej postaci dodatkowej głębi, a przechodząc w tony demonstrujące cierpienie bohaterki, naprawdę działa na emocje widza. Najlepszym przykładem będzie scena monologu w przedstawieniu teatralnym, która potrafi wywołać ogromne wzruszenie. Jeśli chodzi o głównego bohatera całej historii, Auggiego, to Jacob Tremblay stworzył fantastyczną kreację, która moim zdaniem jest równie dobra, jeżeli nie lepsza niż jego rola w Pokoju. Młody chłopiec ze zdeformowaną twarzą potrafi zarówno rozbawić swoimi pokładami humoru, wzruszyć rozterkami na temat przyjaźni, jak i wywołać ogromny ból w naszym sercu, gdy cierpi odrzucony przez środowisko. To wszystko zostaje wzmocnione świetnymi obrazami, które podaje nam bardzo bujna wyobraźnia chłopca (fani Gwiezdnych Wojen będą zachwyceni nawiązaniem do sagi). Dodajmy do tego znakomitą chemię pomiędzy Auggiem a pozostałymi postaciami – szczególnie mamą graną przez Julia Roberts. Aktorka doskonale wypada jako kobieta, która mimo całej troski o rodzinę nadal pragnie gonić za swoimi marzeniami. Dobrze sprawdza się na ekranie także Owen Wilson, który dodaje do opowieści mnóstwo niewymuszonego poczucia humoru. Film prezentuje nam świetną historię, jednak jego największa siła tkwi właśnie w aktorstwie, postaciach, z którymi się utożsamiamy. Każdy z bohaterów swoimi decyzjami i zachowaniem sprawia, że nie sposób im nie kibicować. Twórcy ukazali nam bardzo dobrą siatkę relacji pomiędzy poszczególnymi postaciami, których ilość nie powoduje chaosu w opowieści, a buduje naprawdę spójną, prowadzoną punkt po punkcie narrację. Reżyser obrazu w bardzo przystępny dla odbiorców sposób podejmuje ważne społeczne tematy, takie jak odrzucenie przez środowisko i przemoc psychiczna, samotność czy wartość prawdziwej przyjaźni. Dzięki temu widz wczuwa się w prezentowaną historię już od pierwszej minuty. Jednak przede wszystkim Stephen Chbosky w swojej produkcji ogromnie wzrusza, dając równocześnie pozytywną energię do życia. Nie tylko przez tematykę, ale także dzięki bohaterom, którzy mimo ciężkiego bagażu trosk nadal potrafią czerpać radość z każdej chwili. Wonder to film, który potrafi wywołać u widza szereg emocji od smutku, przez rozbawienie po wielkie wzruszenie. Wszystko to dzięki świetnie napisanym postaciom i chemii między nimi, którą możemy zobaczyć na ekranie. Bardzo dobra produkcja, oby było takich więcej. Recenzja pierwotnie została opublikowana 24 listopada 2017 roku
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj