Francuski pisarz Bernard Minier znany jest przede wszystkim z powieści o komendancie Martinie Servazie (oprócz nich napisał tylko jedną inną książkę), na którą to serię składają się obecnie cztery powieści: Glacé, Krąg, N’éteins pas la lumière i właśnie wydana Nuit. Cykl ten przyniósł autorowi popularność nie tylko w rodzinnym kraju, ale także poza jego granicami. Mało tego, pierwsza część serii została nawet zekranizowana jako Glacé. W swej debiutanckiej powieści, Bielszym odcieniu śmierci, Minier przenosi czytelników w swoje rodzinne strony u podnóża Pirenejów. W pięknych krajobrazach toczy się jednak ponura fabuła, w której bohater musi prowadzić śledztwo dotyczące brutalnych mordów i tajemnicy związanej z położonym w pobliżu zakładem psychiatrycznym. Wydarzenia z Bielszego odcienia śmierci będą miały znaczenie dla fabuł kolejnych tomów. Servaz raz po raz będzie wciągany w grę z przewrotnym i okrutnym przeciwnikiem, gdzie stawką jest ludzkie życie, ale i zdrowie psychiczne. Minier pisze powieści nieco w starszym stylu, co z pewnością ma pewien urok dla czytelników kryminałów wychowanych na klasycznych pozycjach. W dobie mieszania gatunków i ubarwianie historii kryminalnej elementami thrillera (oczywiście nie jest to reguła) i podkręcania tempa akcji, książki o Servazie są znacznie spokojniejsze, choć niepozbawione emocji. Jest w nich wiele opisów, skrupulatnego opisywania działań bohaterów i służb, sporo elementów dotyczących technicznych aspektów prowadzenia dochodzenia. Dla jednych czytelników będzie to duży atut, inni mogą poczuć się nieco znużeni i preferowaliby ominięcie detali i szybsze pchnięcie akcji do przodu. Jak zwykle wszystko rozbija się o indywidualne preferencje. Interesująca i nietypowa jest kreacja głównego bohatera. Postać nieco oderwanego od rzeczywistości, aspołecznego i nieporadnego policjanta czy detektywa na dobre zadomowiła się w powieściach kryminalnych. Jednakże w wizerunku Marina Servaza pojawiają się cechy, które sprawiają, że wyróżnia się on z tłumu. Mianowicie zwykle postać taka jest sympatyczna i kibicuje się jej przy potknięciach. Każdy chciałby mieć takiego genialnego fajtłapę za kumpla. Tymczasem Servaz to zupełnie inny typ charakteru. To jedna z takich osób, które w codziennym życiu są męczące i niechętnie widziane w towarzystwie. Zdecydowanie nie pójdziemy z nimi na piwo, nawet wtedy, kiedy bardzo nam się nudzi.
Źródło: Rebis
Co w realnym życiu raczej by nas odstręczało, podczas lektury już takie nie jest (a przynajmniej nie jest to aż tak wyraziste). Servaz potrafi zirytować i osobowością, i zachowaniem, a czasem i logiką postępowania.  Jednak ma coś w sobie… urok to nie jest, ale zaintrygować potrafi. Inna sprawa, że Minier ma skłonność do kreowania postaci przerysowanych, w niektórych cechach karykaturalnych. Tak jest chociażby z głównym antagonistą Servaza, w którym czytelnik znajdzie odbite w krzywym zwierciadle oblicze złożone z cech znanych powszechnie szwarccharakterów. Minier potrafi stworzyć interesujące intrygi i długo zwodzić czytelnika, choć nie w każdym z tomów udaje mu się to w równym stopniu. Czasami niestety – szczególnie w ostatnim tomie – stosuje skuteczny, aczkolwiek niespecjalnie mile widziany trik, czyli po prostu nie podsuwa czytelnikowi kluczowych poszlak, przez co rozwiązanie może i jest zaskakujące, ale jednocześnie mało satysfakcjonujące. Nie oszukujmy się, w dużej mierze kryminały to gra autora z czytelnikiem, która polega na podsuwaniu temu drugiemu zawoalowanych wskazówek i kolejnych elementów układanki. Gdy jednak brakuje kluczowego elementu, to ta zabawa sporo traci. Francuski pisarz potrafi zbudować ponury klimat opowieści, więc nawet w momentach, gdy postępowanie bohaterów czy rozwój fabuły nie w pełni satysfakcjonuje, to nadal jego powieści potrafią intrygować i przykuć uwagę.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj