Wrodzona intuicja jest potężną bronią w codziennym życiu człowieka. Przekonała się o tym bohaterka Czarnego morza, której wiara we własną intuicję uratowała życie.
Joanna jest uznawana za osobę z poważnymi zaburzeniami psychicznymi. W dzieciństwie posiadała niezwykły dar – poprzez dotyk potrafiła zobaczyć przeszłość, teraźniejszość i przyszłość innych ludzi. Jednak w miarę dorastania dar ten zaczynał być dla samej Joanny, a także dla jej rodziny, przekleństwem. Za namową ciotki Joanna zaczyna przyjmować silnie uzależniające leki, które skutecznie blokują jej dar, umożliwiając tym samym względnie normalne życie. Kobieta kończy studia, zakłada własną rodzinę, rodzi dziecko. Podczas jednej z wizyt u matki w rodzinnym mieście na plaży dochodzi do zdarzenia, które powoduje decyzję Joanny i jej męża o natychmiastowym powrocie do domu. W drodze małżeństwo ulega niewielkiemu wypadkowi drogowemu. Joanna budzi się w szpitalu z objawami amnezji. Mimo zapewnień lekarki, iż jej stan będzie stopniowo się poprawiał, kobieta z każdym kolejnym dniem czuje się coraz gorzej. Nieustannie ma nieodparte wrażenie, iż podczas pobytu nad morzem wydarzyło się coś bardzo złego. Uczucie to potęguje brak kontaktu z pięcioletnią córką, która rzekomo spędza czas u dziadków. Znajomi i najbliższa rodzina zdają się też coś przed nią ukrywać. Joanna rozpoczyna walkę z własną psychiką. Za wszelką cenę pragnie sobie przypomnieć co się wydarzyło i gdzie jest jej córka.
Pierwszą połowę książki można określić jednym słowem – chaos. Rzeczywistość pomieszana jest ze wspomnieniami Joanny z przeszłości oraz upiornymi wizjami chorego umysłu. Wielokrotnie trudno się w tym wszystkim zorientować. Czytelnik traci rachubę, co się dzieje naprawdę, a co jest tylko wyobrażeniem. Gdyby zmienić narrację na pierwszoosobową, to powstałby pamiętnik osoby chorej psychicznie. Wielki rozgardiasz, bez jakiegokolwiek porządku, nawet chronologii zdarzeń i wspomnień zabrakło. Trudno się to czyta i odnosi się wrażenie, iż ta treść mogłaby wciągnąć wyłącznie czytelników szczególnie zainteresowanych zaburzoną psychiką ludzką. Pozostali będą się w tym chaosie doszukiwać jakiejś akcji, czegoś „normalnego”. Całe szczęście, że książka jest pisana prostym i przystępnym językiem i to umożliwia przebrniecie przez ten bałagan. Nie zdradzając zanadto fabuły, już po przeczytaniu książki można stwierdzić, iż cały ten chaotyczny początek miał swój cel. Autorka starała się jak najdokładniej ukazać stan psychiczny, w jakim znalazła się główna bohaterka oraz nakreślić losy jej i jej rodziny, które w ostatecznym rozrachunku okazują się być kluczowe w całej zagadce. Warto więc się skupić na tych wydawałoby się niepotrzebnych opisach. W pewnym momencie pojawia się akcja, wszystko nabiera rozpędu i już do ostatniej strony trzyma czytelnika w napięciu. Szkoda tylko, że ta akcja pojawia się dopiero na ostatnich kilkudziesięciu stronach książki i zdecydowanie mogłaby być bardziej rozwinięta, dopracowana. Jedyne, co staje w obronie książki, to interesujący pomysł na fabułę i ciekawe zakończenie, jednak po przeczytaniu całości ma się mieszane uczucia. Taka ciekawa historia, ale słabo przekazana.
W informacji o Karolinie Macios, autorce książki, pojawia się zdanie „Czarne morze to pierwszy z jej serii thrillerów psychologicznych” i to dużo wyjaśnia – być może zabrakło wprawy. Jednak mając na uwadze pomysłowość autorki w stworzeniu ciekawej fabuły, warto będzie sięgnąć po kolejną jej książkę, aby ocenić, w jakim kierunku zmierza jej twórczość.