Czas nienawiści oferuje niepokojącą wizję przyszłości, w której nie chcielibyśmy się znaleźć. Oceniamy komiks duetu Ales Kot i Danijel Zezelj.
Fabuły bliskiego zasięgu mają to do siebie, że potrafią w niepokojący sposób przekształcać trendy, które obecnie możemy obserwować. Literatura science fiction bazuje na tym od dekad, ale i w komiksie pojawiają się takie pozycje. Jedną z nich jest
Czas nienawiści – seria, której pierwszy tom tu recenzujemy.
Ales Kot rozpościera przed czytelnikiem mroczną panoramę Stanów Zjednoczonych z 2022 roku: kraju dalekiego od swobód obywatelskich, z których niegdyś słynął. Struktury państwa są w rozkładzie. Na tym tle obserwujemy historię dwóch kobiet, niegdysiejszego małżeństwa. Jedna z nich współpracuje z władzami, druga dokonuje zamachów terrorystycznych. Scenarzysta powoli odsłania karty i przedstawia wydarzenia, które je poróżniły… tylko czy na pewno?
Czas nienawiści jest także swego rodzaju komentarzem politycznym. Tak jak
Strażnicy przedstawiali świat, w którym Nixonowi udało się zatuszować aferę Watergate i pozostać przez lata na stanowisku, tak
Czas nienawiści ekstrapoluje (wyolbrzymiając, nie ukrywajmy, ale czy m.in. na tym nie polega spoglądanie w przyszłość) linię polityczną obraną przez Donalda Trumpa i generalnie nasilenie się tendencji nacjonalistyczno-populistycznych na świecie. Szczerze powiedziawszy, to właśnie ten aspekt jest w
Czasie nienawiści najbardziej interesujący i szkoda, że – przynajmniej na razie – nie został bardziej naświetlony. Na ten moment poruszamy się z bohaterami po świecie, z którego otrzymujemy tylko fragmenty. Owszem, wzmaga to zainteresowanie i poczucie konspiracji, ale jednocześnie odrobinę irytuje.
Czas nienawiści oferuje nam mroczną i duszną atmosferę podlaną dynamiczną fabułą. W tej historii wiele się dzieje, autorzy umiejętnie zmieniają wątki. Może nieco słabiej wypadają postacie jako nazbyt płaskie – ale to w dużej mierze efekt wzmiankowanej wcześniej tajemniczości dotyczącej ich motywacji i przeszłości. Skoro nie do końca wiemy, co nimi kieruje, to nie możemy się odnieść do emocjonalnej strony ich działań. Acz końcówka komiksu sporo wyjaśnia i jest szansa, że drugi tom jest tego mankamentu nie będzie posiadał.
Na pozytywną ocenę tego albumu wpływają także rysunki
Danijela Zezelji utrzymane w stonowanych barwach i oszczędnych w formie. W efekcie mamy do czynienia z komiksem udanym, intrygującym, który daje nadzieję, że pewne niedociągnięcia zostaną zatuszowane w kontynuacji.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h