Leopold Bilski zostaje zesłany do prokuratury w Kartuzach, a Anna Górska zostaje asesorem prokuratorskim. Jej pierwsza sprawa jest dość trudna do rozwikłania – nagle znika nastoletnie dziecko. Poza tym okazuje się, że społeczność Kartuz ma z tym coś wspólnego.
Znów akcja dzieje się na dwóch przestrzeniach czasowych. Teraźniejszość miesza się z przeszłością i ukazuje czytelnikowi szerszy kontekst. Dzięki temu lepiej można poznać i zrozumieć jedną z głównych postaci.
W poprzednim tomie nie podobało mi się to, że akcja momentami przynudzała, gdyż autorka za bardzo skupiała się na opisach. W tej części jest inaczej. Mimo że akcja nie biegnie zbyt szybko, to nie ma momentów, w których czytelnik mógłby się nudzić. Co jakiś czas podrzucane są intrygujące informacje, które zaskakują i zmieniają bieg wydarzeń.
Leopold Bilski wraca do gry. Mimo że został zesłany do Kartuz, przez co jego duma trochę ucierpiała, to nadal daje radę i robi wszystko, aby zapanował spokój. Nie jest to prokurator, z którego powinno brać się przykład (zdarza mu się naginać prawo), ale nie można odmówić mu inteligencji i sprytu. Swoją drogą to dodaje mu charakteru – nie jest idealny, dzięki czemu bliżej mu do człowieka, a więc czytelnikowi lepiej jest go zrozumieć i polubić. Dzięki Czerni na pewno bardziej się z nim zżyłem.
Akcja dzieje się w niezbyt dużym miasteczku. Ludzie dobrze się znają i de facto razem ukrywają mroczną tajemnicę. Buduje to dość niespokojny, duszny wręcz, klimat. Poza tym odkrywanie tajemnicy kawałek po kawałku sprawia, że czytelnik bardziej się angażuje, gdyż ciekawi go, co czyha „za rogiem”.
Docenić muszę research Małgorzaty Oliwii Sobczak z zakresu medycyny sądowej oraz kwestii informatycznych. Dzięki temu utwór jest jeszcze bardziej realistyczny, a w kryminałach chodzi przecież o to, aby chwycić czytelnika za gardło i wzbudzić w nim uczucie niepokoju. Są pewne uproszczenia, ale to normalne, gdyż Czerń jest fikcją, a nie reportażem.
Jestem usatysfakcjonowany zakończeniem. Przez większą część powieści autorka wodziła mnie za nos, aby ostatecznie totalnie mnie wyprowadzić w pole. Nie spodziewałem się takiego rozwiązania akcji. Jest brutalnie, więc osoby o bardzo słabych nerwach lepiej niech trzymają się od tej książki z daleka.