Dark Souls II” na konsolę PlayStation 3 recenzowaliśmy na naszych łamach przed rokiem, wystawiając im wysoką ocenę. Po szczegóły na temat tamtej produkcji odsyłamy do tego tekstu. Tutaj skupiamy się wyłącznie na nowej wersji, różnicach w stosunku do starszego wydania, a także oceniamy „Dark Souls II: Scholar of the First Sin” całościowo, niestety również przez pryzmat wydanego niedawno „Bloodborne”. Nie wiem, kto w Bandai Namco wpadł na pomysł, by „Scholar of the First Sin” wydać zaledwie tydzień po premierze „Bloodborne”. Był to ryzykowny ruch, bowiem wielu fanów serii zawitało do Yarnham, doceniając to, jak dobrą grą jest exclusive na PlayStation 4. Powrót do ciężkiego, topornego i przeciętnego graficznie „Dark Souls II” okazał się trudniejszy, niż można było przypuszczać. Przejście „Bloodborne” zajęło mi około 27 godzin i była to lekka, przyjemna rozrywka. Zgonów nie było aż tak dużo, a wielu bossów padało za pierwszym lub drugim podejściem. „Bloodborne” uśpiło czujność graczy, obniżając poziom trudności, co weterani gier From Software czuli od samego początku, dlatego też powrót do Drangleic jest trudny, a mechaniki rozgrywki uczyć trzeba się na nowo. Kiedy rok temu po raz pierwszy grałem w „Dark Souls II”, nie wyobrażałem sobie biegania po lokacjach bez tarczy, bez parowania ciosów przeciwników i bez kontrowania. „Bloodborne” otworzyło nam wszystkim oczy i pokazało, że można skutecznie pokonywać przeciwników, korzystając z uników, dlatego też w „Scholar of the First Sin” postawiłem na postać posiadającą 2 miecze, mając w pamięci, że w „DS II” broń bardzo szybko się zużywała. Był to całkiem dobry wybór, bowiem po kilkunastu godzinach biegania po Drangleic z tarczy nie skorzystałem ani razu. Nie zmienia to jednak faktu, że ginąłem na potęgę. „Dark Souls II” jest grą bardzo wymagającą, do której trudno usiąść tuż po ubiciu ostatniego bossa w „Bloodborne”. From Sotfware znów nauczyło mnie pokory, cierpliwości i taktyki.

[video-browser playlist="682038" suggest=""]

W przypadku „Dark Souls II: Scholar of the First Sin” mamy do czynienia z kompletną edycją zawierającą wszystkie wydane dotychczas DLC. Mowa tutaj o „Crown of the Sunken King”, „Crown of the Old Iron King” oraz „Crown of the Ivory King”. Każde DLC wprowadziło do rozgrywki nowe lokacje, nowych przeciwników i oczywiście nowych bossów. Kompletna edycja „DS II” dorzuca jeszcze jednego oponenta – tytułowego Scholar of the First Sin, którego można ubić pod koniec całej gry. Produkcje tworzone przez From Software nigdy przesadnie nie zachwycały grafiką. Zmieniło to „Bloodborne”, które na PlayStation 4 wygląda fantastycznie. Niestety, „Dark Souls II” na nowej konsoli Sony wygląda po prostu brzydko. Niektóre efekty, jak np. zachód słońca podczas wędrówki do wioski Majula, wyglądają ładnie, ale większość lokacji – jak na standardy nowych konsol – wypada fatalnie. Trudno więc mówić tutaj o remasterze podbijającym jakość grafiki. Owszem, gra trzyma w miarę stabilne 60 FPS-ów, co jest odczuwalne np. podczas walk z bossami. To jednak niewiele, bowiem jakość tekstur i oświetlenie w wielu lokacjach przypominają grę ze starej generacji konsol. Dlaczego więc osoby, które przeszły „Dark Souls II”, powinny zakupić ją również na PS4, szczególnie że wszystkie dodatki i modyfikacje dostępne są na PS3? Choćby dlatego, że w „Scholar of the First Sin” przebudowano większość lokacji pod względem rozmieszczenia przeciwników, a także przedmiotów. Co oznacza to praktyce? Mniej więcej tyle, że „DS II” nie da się przechodzić „na pałę”. Gra zaskakuje w wielu momentach, w których wydawałoby się, że doskonale wiemy, ilu przeciwników czai się za rogiem. W niektórych miejscach jest więc łatwiej, ale w innych trudniej, bowiem przeciwników jest więcej. Od nowa należy też szukać kluczowych przedmiotów, które ułatwiają rozgrywkę. From Software zmodyfikowało też lokacje pod względem ich budowy. Dojścia do niektórych budynków i miejsc są teraz zablokowane, co zmusza gracza do szukania innych dróg. Pojawiają się też nowe skróty, które ułatwiają rozgrywkę.

[video-browser playlist="682039" suggest=""]

Warto też zauważyć, że From Software poprawiło rozgrywkę sieciową. Tak, wiem – w „Dark Souls II” dobrze grało się samemu, ale równie miło było pomóc innym graczom w pokonaniu bossa lub najechać na świat naszej przyszłej ofiary. Z kolegami można połączyć się w prosty sposób, nie spostrzegłem też żadnych lagów i opóźnień, z czym w wersji na stare konsole było sporo problemów. „Scholar of the First Sin” wprowadza też kilka nowych przedmiotów, w tym ważny pierścień kradnący duszę, przydający się w rozgrywce PvP. Są nowe zbroje, kilka nowych broni, ale na ich odkrycie potrzeba czasu. Pytanie – czy warto? „Dark Souls II” przeznaczone jest wyłącznie dla fanów serii. Osoby, którym spodobało się „Bloodborne”, zapewne też zechcą sprawdzić się i zawitać do Drangleic, ale przestrzegam – „DS II” to tytuł znacznie trudniejszy i z bardziej toporną mechaniką. Nie jest to gra dla każdego (w przeciwieństwie do „Bloodborne”). Mimo to ja po raz drugi w „Dark Souls II” bawiłem się świetnie. Nie wiem jednak, czy From Software nie powinno teraz skupić się wyłącznie na kontynuacjach swojej nowej marki, która ma szansę trafić do szerszej społeczności graczy. A o „Dark Souls” pamiętać będziemy zawsze. PLUSY: + kompletna edycja zawierająca wszystkie DLC, + poprawiony tryb wieloosobowy, + 60 klatek na sekundę, poprawiona płynność gry, + nowe przedmioty, + zmiana w rozmieszczeniu przeciwników i przedmiotów… MINUSY: - …co nie do końca spodoba się każdemu, - bardzo przeciętna grafika, - tylko dla fanów serii.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj