Wyprawa trójki bohaterów poza miasto na razie nie oferuje nam niczego nowego. W istocie nawet nie wiemy, dokąd w ogóle lecą. Interesującym faktem jest jedynie to, że pan Gold po opuszczeniu Storybrooke odkrywa, iż nie ma mocy. Brak magii napełnia go przerażeniem, które w umiejętny sposób maluje na swoim obliczu Robert Carlyle.
Tymczasem w Storybrooke Śnieżka uwalnia olbrzyma ze statku, którym przybył Hak. Okazuje się, że Tiny zna księcia i go nienawidzi. Regina naturalnie to wykorzystuje, dzięki czemu mamy olbrzyma grasującego po mieście i pragnącego krwi. Obecność Garcii zawsze dodaje czegoś wesołego serialowi, ale tutaj tego brakuje. Wątek nie potrafi szczególnie zainteresować.
Lepiej jest w scenach w świecie baśni, gdy poznajemy jego historię i to, czym zawinił brat księcia, że został tak znienawidzony. Scenarzyści ponownie pokazują nam oryginalną wariację znanej baśni. Ich kreatywność jest prosta, ale efekty satysfakcjonują. Zrobienie z Jasia kobiety złej i chciwej jest zabiegiem oczywistym, ale się sprawdza. Cassidy Freeman naturalnie w tej roli po raz kolejny udowadnia, że świetnie czuje się jako czarny charakter. Opowieść interesująca i pokazująca w znakomity sposób postać Tiny'ego.
[image-browser playlist="594342" suggest=""]
©2013 ABC
Once Upon a Time ma wielki problem natury technicznej. Jeśli twórcy już chcą pokazywać świat baśni i efekty specjalne, niech robią to w sposób odpowiedni. Niestety, wykorzystanie w każdej scenie green screena i brak spójności tła z aktorami ponownie trąci taniością i bolesnym niedopracowaniem. Trudno czerpać radość z seansu, gdy ten mankament tak strasznie razi w oczy.
Był to zaledwie poprawny odcinek, który nie wybija się niczym ponad przeciętność. Brak rozwoju fabuły, emocji i odpowiedniego poziomu rozrywki.
Ocena: 5/10