Od jakiegoś czasu wiadomo już, że Gideon zamierza zrobić wszystko, aby pokonać swoją porywaczkę, Czarną Wróżkę, uciekając się nawet do tak okropnego czynu, jakim jest zabicie Emmy. Odcinek Mother's Little Helper w pełnej krasie ukazuje nareszcie kulisy całego planu Gideona, a okazuje się, że jest on jedynie sterowany przez Czarną Wróżkę. Scenarzyści sprytnie manewrują uczuciami widza, wmawiając mu, że syn Belli i Golda postanawia połączyć siły z Emmą; następnie ją zdradza, aby później okazało się, że jest tylko marionetką w rękach swojej przybranej matki. Najnowszy odcinek Once Upon a Time w dużej mierze ponownie składa się z retrospekcji, a tym razem pokazana jest niewola Gideona – dokładnie tak, jak ją wcześniej sam opisywał. Gideon jest zresztą, jak to nieraz już wspominałam, bardzo słabym czarnym charakterem, choć teraz już wiadomo, że to tak naprawdę Czarna Wróżka zagraża Storybrooke. W tym odcinku Gideon irytuje najbardziej, kiedy jak rozkapryszony dzieciak próbuje udowodnić Emmie, że tak naprawdę to on jest tu ofiarą, a jego pobyt u Wróżki był tak okropnym czasem, że nic nie może się z tym równać. Dorosły mężczyzna stwierdzający, że nikt nie jest w stanie go zrozumieć oraz pojąć, co strasznego przeżył, zdecydowanie odrzuca. Z kolei sama Czarna Wróżka to bohaterka tak sztampowo zła, że nie ma w niej krztyny oryginalności. Wystarczą ciemne ubrania, mroczny śmiech i pragnienie niszczenia życia wszystkim dookoła. Ciekawi jedynie nowa informacja, że to ona, a nie Regina stworzyła Mroczną klątwę. Wszystko wskazuje na to, że 6 sezon Once Upon a Time będzie ostatni, ponieważ przyszłość serialu wciąż jest niepewna, a wszystkie wątki i tropy fabularne jasno wskazują, że twórcy serialu na wypadek szykują się na koniec – szkoda by było, gdyby serial zakończony został potyczką z mało oryginalnymi złoczyńcami. Śmieszy też odrobinę, że znowu wszystko zostaje w rodzinie. Czarna Wróżka jest matką Golda, co jeszcze bardziej miesza w fabule i w odczuciach widzów. Na drugim planie rozgrywa się dramat Kapitana Haka, który zrobi wszystko, aby wrócić do Storybrooke. Kończy się to przegraną w karty własnego statku, o wycieczce po przedstawionych wcześniej w serialu lokacjach nie wspominając. Dziwi trochę właśnie to ponowne wykorzystanie znanych już z poprzednich sezonów miejsc. Nibylandia została wyeksploatowana do ostatniego fabularnego okruszka, Piotrusia Pana już nie ma, a Zagubieni Chłopcy szaleją na wyspie. W to wszystko wrzucono jeszcze jeden, nieoczekiwany wątek Henry’ego – jego moc bycia Autorem zaczyna przejmować nad nim kontrolę, a książka z baśniami, od której wszystko się zaczęło, za chwilę zostanie dokończona. To jeszcze jeden dowód na to, że być może i serial Once Upon a Time także się kończy. Odcinek Mother's Little Helper nie zachwyca, podobnie jak okropny pająk, z którym musiała zmierzyć się Emma – do znudzenia można powtarzać, że efekty specjalne w tym serialu do najlepszych nie należą. Wysłanie Haka w podróż czy dołożenie kolejnych problemów Henry’emu i Reginie także wydaje się zupełnie niepotrzebnym wydłużeniem czasu antenowego. Nawet dołożenie żarciku o biletach na Hamiltona niewiele pomoże.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj