Dead of Summer to kolejny serial stacji Freeform (wcześniej ABC Family) skierowany do młodzieży. Oceniamy dwa pierwsze odcinki pierwszego sezonu.
Pilot
Dead of Summer ma za zadanie wprowadzić na nas w historię, pokazać kierunek, w jakim będzie się ona rozwijała, przedstawić bohaterów i zachęcić do dalszego oglądania. Twórcom udało się zawrzeć wszystkie te elementy, aczkolwiek prezentują one zaledwie przeciętny poziom. Serial skupia się na grupie nastolatków, którzy udają się na obóz letni jako opiekunowie. Jak się jednak okazuje, nie jest to zwykły obóz. Serial garściami czerpie z gatunku slasherów - wyciąga to, co najlepsze, i przedstawia w swoim unikalnym stylu, oferując ciekawe zestawienie.
W centrum pierwszego odcinka stoi Amy Hughes, z perspektywy której zostajemy wprowadzeni w fabułę. Retrospekcje ukazują nam jej życie przed wyjazdem oraz motywy skłaniające ją do podjęcia decyzji w uczestnictwie w obozie. Działa to dobrze, nadając głębi bohaterce. Z drugiej jednak strony nie można oprzeć się wrażeniu, iż stanie się ona najbardziej irytującą postacią. Drugi odcinek skupia się na Aleksie Powellu. Retrospekcje ukazują wydarzenia, które ukształtowały jego charakter. Rozwijany jest w dobrym kierunku i widać, że istnieje duży potencjał na stworzenie ciekawej postaci.
Pod względem aktorskim odcinki prezentują się dość dobrze. W obsadzie nie pojawiają się zbyt sławne nazwiska - większość aktorów ma na koncie gościnne występy w innych produkcjach lub niszowych filmach. Jedyną perełką jest tutaj Elizabeth Mitchell, doskonale znana fanom
Zagubionych z roli Juliet. Wciela się ona w intrygującą, posiadającą swoje tajemnice dyrektorkę obozu. Wydaje mi się, że stanie się jedną z najciekawszych postaci. Pozostała część grupy również ma potencjał na ciekawy rozwój, lecz trudno stwierdzić po dwóch odcinkach, w jakim kierunku twórcy zdecydują się ich poprowadzić.
No url
Oba odcinki przedstawiają niezbyt wymagającą i opartą na ogranych schematach fabułę. Nie starają się nawet wprowadzić nic świeżego, ale pomimo tego udaje się wciągnąć widza. W umiejętny sposób nakreślono tajemnice i intrygi w pilocie, by w drugim odcinku zaostrzyć tylko ciekawość oglądających. Nie dostajemy żadnych odpowiedzi, a pytań jest coraz więcej, co działa bardzo dobrze i zachęca do dalszego oglądania.
Dobrze dopasowana muzyka oraz praca kamery nadały odpowiedniego wydźwięku scenom grozy, przez co mogą one wzbudzić strach. Efekty specjalne stoją jednak na bardzo niskim poziomie i rażą w oczy, ale na szczęście ich wykorzystanie jest ograniczone do niezbędnego minimum.
Dead of Summer debiutuje dość schematycznymi odcinkami, posiada jednak unikalny klimat, który wciąga. Choć fabuła nie jest wymagająca w pierwszych odsłonach, to nakreślone intrygi i tajemnice sprawiają, że chce się sięgnąć po więcej. Nie jest to serial wybitny, ale jako niewymagająca rozrywka na wakacje sprawdza się idealnie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h