Deadly Class #01: 1987. Regan Youth opowiada o losach Marcusa Lopeza, nastolatka pałającego żądzą zemsty na Ronaldzie Reaganie, którego wini za zrujnowanie życia. Chłopak trafia do szkoły, specjalizującej się w… trenowaniu doskonałych zabójców. Uczęszczają do niej dzieci członków FBI, CSI, a nawet latorośl głównego doradcy Stalina. Sam zamysł historii jest niezwykle ciekawy, ale czy tylko to sprawia, że jest to aż tak wciągająca opowieść? Remender tworzy idealny portret wyrzutka, któremu nie przeszkadza życie na uboczu społeczności. Doskonale rozumie mentalność anarchistycznej duszy, ignorującej przyjęte normy i reguły, walczącej z „systemem”, nie wspominając o unikaniu odpowiedzialności karnej. Scenarzysta świetnie pisze dynamiczne sceny akcji, przeplatając je z monologami wewnętrznymi głównego bohatera. Trudno się dziwić wysokiej jakości takich zabiegów, skoro doświadczenie zdobywał, m.in.  współpracując przy produkcji Stalowego Giganta.
Źródło: Non Stop Comics
+1 więcej
Kreska Craiga bardzo służy tej narracji, szczególnie że każdy bohater wyróżnia się spośród tłumu. Nie mamy tutaj „papki” podobnych twarzy, trudno rozpoznawalnych w tłumie. Ekscytujące jest również czytanie jego interpretacji narkotykowych „tripów”, w których zaciera się granica między fikcją a rzeczywistością. Nie da się w żaden sposób doczepić do rysownika, szczególnie patrząc na rozplanowanie plansz. Niektóre pomysły są tak błyskotliwe, że nie zostaje nic innego, jak zacytować samego Remendera: „Wes to naprawdę mistrz”.
Deadly Class to jeden z lepszych komiksów, jakie ostatnio czytałem. Balans między „mięsistą” akcją a dramatem obyczajowym jest zachowany z niezwykłym wyczuciem, niesilącym się na udzielanie bezpośrednich odpowiedzi. Ekspozycji tu za dużo nie ma, dlatego trzeba zwracać ogromną uwagę na bardzo oszczędne wskazówki. Czasem najprostszy dialog może wyjawić więcej, niż się wydaje, a zorientowanie się, dzięki własnej dedukcji, daje czytelnikowi ogromną satysfakcję. Wszystko stoi tutaj na najwyższym poziomie twórczym. Kreacja postaci, krajobrazu, oddanie klimatu lat 80. czy nawiązania do popkultury mogą służyć za przykład, jak pisać świetne narracje komiksowe. Nie czytałem dalszej części, jednak słyszałem, że nie radzi sobie już tak dobrze, jak pierwsza. Mam nadzieję, że Rick Remender i Wesley Craig powrócą do jakości, jaką zaprezentowali na samym początku. Na razie skupiam się na pierwszym tomie, wydanym w Polsce, który polecam każdemu fanowi ciekawych historii.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj