"Defiance" rozczarowuje przede wszystkim tym, jak rozwiązano kwestię wejścia żołnierzy Kolektywu Votan do miasta. Niby bohaterowie siedzący w Defiance czują się bezpieczni, bo mają pole oddzielające ich od armii agresora, ale późniejsze sceny sugerowały różne teorie, skąd terroryści mogli przyjść, czyli świadomość takiej opcji jest wśród władz Defiance. Dlaczego więc w obliczu wielkiego zagrożenia mieszkańcy nie są postawieni w stan najwyższej gotowości? Takie zaskoczenie ich jest banalnym i absurdalnym motywem, który nie powinien mieć miejsca. Kiedy już postawiono na oklepaną kliszę ze szpiegiem udającym mieszkańca Defiance, dalszy rozwój tej historii można było przewidzieć na kilka minut do przodu. Dawno "Defiance" nie zaserwowało tak rozczarowującej przewidywalności. Wątek Stahmy tym razem był poprawny, bo praktycznie stał się pretekstem do wyjaśnienia rozwoju Omeców i ich planu. Chyba można było się tego spodziewać, że mimo wszystko plan podboju Ziemi zmieni się w coś głębszego i ciekawszego. Rozwój Omeca ładnie podsumowała scena, w której uratował matkę z dziećmi przed terrorystą. Problem w tym, że ten odcinek wyraźnie sugeruje dalszy rozwój tego wątku, który zapowiada się nieprawdopodobnego sztampowo. Córka przejmie inicjatywę, kontynuując plan inwazji bez zgody ojca. Wydaje się to w tej chwili oczywiste i nie do końca jestem przekonany, czy to byłoby dobre rozwiązanie. [video-browser playlist="731296" suggest=""] Cały odcinek ratuje Datak Tarr, który ponownie udowadnia, że bez niego tego serialu nie dałoby się oglądać z taką przyjemnością. Dostajemy niezłe sceny retrospekcji z czasów jego dorastania, które pokazują postać z kompletnie innej perspektywy. Do tej pory słyszeliśmy o tym, że jego przeszłość była trudna, ale po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć momenty, które go ukształtowały. Dobra i skuteczna metoda na rozwój tej postaci. Cieszy mnie też fakt, że jednak twórcy zdają sobie sprawę, kto tu daje wiele serialowi, i nie chcą się jeszcze tych postaci pozbywać. Końcowe sceny z odkupieniem Dataka są fantastyczne. Tylko on mógł dokonać czegoś takiego, spełniając oczekiwania mieszkańców Defiance, a jednocześnie ratując siebie samego. Więcej dobrze wykorzystanego Dataka może wpłynąć pozytywnie na serial. "Defiance" wywołuje w 8. odcinku mieszane odczucia. Zbyt wiele dobrych momentów przeplata się ze słabymi i rozczarowującymi. Największy plus tego odcinka to zakończenie wątku Kolektywu Votan, który był największą błędną decyzją sezonu. Nudny, niepotrzebny, bez pazura.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj