Naz nadal przebywa w tymczasowym areszcie na manhattańskim posterunku i bez wątpienia nie pasuje do otoczenia, w którym się znalazł. Jego strach i podenerwowanie mogą budzić współczucie, ale powtarzana wszem wobec fraza „ja tego nie zrobiłem” zaczyna odrobinę męczyć, biorąc pod uwagę obciążające go dowody. Rodzice bohatera wydają się podzielać tę naiwną mentalność – są przekonani o niewinności syna, choć nie znają szczegółów sprawy, a cała sytuacja jest dla nich jedynie tragiczną pomyłką. Nic nie jest jednak takie proste i wygląda na to, że Naz już niedługo się o tym przekona. Z kolei ciekawiej ogląda się według mnie pracę adwokata oraz komisarza policji, którzy (pozornie?) wydają się stać po przeciwnych stronach barykady. Obaj są też starymi wyjadaczami swoich profesji, co zapowiada interesujące starcia między nimi. Pierwszy z nich, Jack Stone, jest dosyć ekscentryczny, wiecznie zabiegany i bierze na swoje barki więcej, niż może unieść. Bez względu jednak na to odcinek portretuje go nie tylko jako utalentowanego adwokata, ale i dobrego człowieka, więc możemy być spokojni o jego intencje wobec oskarżonego chłopaka. Aczkolwiek batalia, którą przyjdzie mu stoczyć w jego obronie, będzie zdecydowanie niełatwa i wystawi jego umiejętności na próbę. No url Komisarz Box również sprawia dosyć pozytywne wrażenie. Nie jest typowym „brudnym gliną”, starającym się za wszelką cenę zamknąć za kratkami głównego bohatera, co łatwo uczyniłoby go antagonistą całego sezonu. Jest inteligentny, oczytany i skupiony na odkryciu prawdy, a nie szybkim zamknięciu sprawy. Nie oznacza to oczywiście, że jest zupełnie dobrotliwy. Wie, jakich trików użyć i jak zdobyć zaufanie konkretnych osób, aby wydobyć z nich potrzebne informacje. Nie musi łamać prawa, bo doskonale zna swój zawód i umiejętnie prowadzi grę z Nazem oraz jego rodzicami. Tytułowy Subtle Beast tego odcinka to właśnie Box, który potrafi zaatakować po cichu i dopiąć swego, choć widoczne jest, że z Pakistańczykiem nie przychodzi mu to łatwo i waha się przed postawieniem mu zarzutów pomimo tak wielu dowodów. Zdaje sobie sprawę, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje. Tajemniczym elementem odcinka wydaje się postać ojczyma zamordowanej dziewczyny, który pojawia się, aby zidentyfikować jej zwłoki. Dosyć apatyczny i cichy mężczyzna może nie zachowuje się zbyt podejrzanie, niemniej przykuwa uwagę swoim brakiem emocji wobec śmierci członka rodziny. Całość odcinka postrzegam jako budowanie gruntu pod właściwą akcję, którą będzie zapewne batalia sądowa. Lecz nie znaczy to, że obecnie jest nudno. Poczucie beznadziejności sytuacji, w jakiej znalazł się Naz, nie opuszcza nas nawet na chwilę, a subtelna, emocjonalna gra, którą prowadzi Box, jest naprawdę fascynująca. Sam koniec także zapowiada podkręcenie tempa The Night Of i lepszy wgląd w środowisko, gdzie – jak stwierdza Stone - „prawda niczego nie ułatwia”.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj