Po cliffhangerze, jaki twórcy zaserwowali nam na zakończenie pierwszego sezonu, wiele osób było negatywnie nastawionych do tego serialu. Zarzucano niepotrzebne przeciąganie historii do dwóch sezonów oraz zbytnie kombinowanie. Po ostatnim odcinku chyba nikt już nie będzie miał wątpliwości, że taki zabieg wyszedł serialowi na dobre. Drugi sezon już od pierwszych odcinków wydawał się być ciekawszy od poprzedniego. Dużo bardziej interesujące wątki, większe skupienie się na polskiej mafii, więcej ludzkich dramatów. "Dochodzenie" powróciło jeszcze lepsze niż przedtem, stając się jednym z najchętniej oglądanych przeze mnie seriali w tym sezonie. Jeżeli ktoś myślał, że twórcy nie mają pomysłu na sensowne rozwiązanie śledztwa, to się srogo zawiedzie. Wszystko jest przemyślane, a kolejne elementy historii idealnie się ze sobą zazębiają, dając nam jedno z najbardziej gorzkich zakończeń ostatnich lat.

[image-browser playlist="601551" suggest=""]
©2012 AMC.

Nie wiem, czy historia od razu była rozpisana na dwa sezony, czy też scenariusz kolejnych odcinków opracowano dopiero po zakończeniu emisji pierwszej serii, ale jeżeli w grę wchodzi ta druga opcja, to twórcom tym bardziej należą się słowa uznania, że tak umiejętnie wybrnęli z nieciekawej sytuacji, jaką sami zgotowali sobie zakończeniem pierwszego sezonu. Już po kilku minutach finałowego odcinka poznajemy sprawcę i poniekąd jesteśmy zaskoczeni, że to właśnie ta osoba maczała palce w zabójstwie Rosie Larsen. Mamy jednak świadomość tego, że do zakończenia wciąż pozostało jeszcze sporo czasu i scenarzyści zdążą wyciągnąć jeszcze przynajmniej jednego asa z rękawa. Tak też się dzieje w istocie. W ostatnich minutach na światło dzienne wychodzi jeszcze jedna tajemnica, jeszcze jedna osoba zamieszana w śmierć dziewczyny. Osoba, której nigdy byśmy o to nie podejrzewali. Ujawnienie prawdy wywołuje niedowierzanie i szereg skrajnych emocji. Tak przewrotnego, a zarazem inteligentnego finału się nie spodziewaliśmy.

[image-browser playlist="601552" suggest=""]
©2012 AMC.

Jak się okazało, i co zresztą trafnie podsumowała Linden, nie został pojmany złoczyńca, a jedynie osoba, która znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Nie było zimnokrwistego mordercy i długotrwałego planowania zbrodni, a jedynie dezorientacja i działanie pod wpływem bardzo silnych emocji. Sprawcy sami okazali się być ofiarami, tyle że własnych pragnień, lęków i słabości. Znając prawdę, ciężko jest czuć nienawiść do winowajców, raczej współczucie, a nawet częściowe zrozumienie. Dlatego też finał jest tak bardzo gorzki i silnie naładowany emocjami.

[image-browser playlist="601553" suggest=""]
©2012 AMC.

AMC należą się brawa za dostarczenie nam rozrywki na tak wysokim poziomie. Chciałbym więcej tak niesztampowych seriali, które nie tylko oferowały ciekawą i intrygującą historię, ale również tak świetne aktorstwo, wspaniały mroczny i przytłaczający klimat oraz doskonale dobraną muzykę, która w odcinku finałowym budowała połowę atmosfery. "The Killing" można zarzucić różne rzeczy, ale rozwiązanie sprawy z pewnością nie będzie jedną z nich. Tutaj absolutnie nie ma się do czego przyczepić, po prostu idealne zwieńczenie sezonu. Aż szkoda, że to już koniec, chociaż końcowa scena sugeruje, że być może powstanie kolejny sezon, który tym razem skupi się na zwłokach znalezionych w pobliżu lotniska. Jeśli tylko twórcy zdołają utrzymać dotychczasowy wysoki poziom, to jestem całkowicie za. Tym bardziej, że już zdążyłem się przyzwyczaić do tak niepokornej pary detektywów, jaką są Holder i Linden, i coś czuję, że szybko zacznę za nimi tęsknić.

Ocena: 10/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj