Gdy pierwsze dwa razy poznawaliśmy Clarę, było to przeżycie bardzo emocjonujące i za każdym razem inne. Clara sprawiała fantastyczne wrażenie, dodając temu serialowi potrzebnej energii. Z nią jest mimo wszystko związany problem tego odcinka, bo Moffat każe nam po raz trzeci ją poznawać i nie jest to już tak samo ciekawe jak przedtem. Nadal jest świetną towarzyszką - wzbudza sympatię, jest niezwykle energiczna, żywiołowa oraz zabawna. W szczególności świetnie wygląda jej relacja z Doktorem, która tak bardzo różni się od tego, co wiązało go z Amy. Trudno podczas ich błyskawicznej wymiany zdań nie uśmiechnąć się kilka razy. Chemia pomiędzy Smithem a Coleman imponuje.
Sam przeciwnik Doktora jest jedynie dobrym pomysłem. Wykorzystanie wi-fi jako narzędzia porywania dusz ludzi dla tajemniczego klienta to koncept z potencjałem, ale wtórny. Sprawia wrażenie, jakby Moffat czerpał trochę z "Matriksa", "Inwazji łowców ciał" z domieszką brytyjskiego "Black Mirror". Do tego realizacja nie jest najlepsza. Brakuje mi w tym większych emocji, jakiegoś napięcia, zaskoczenia. Wszystko jest przewidywalne, łącznie z wielkim finałem. To trochę rozczarowuje. Nie zrozumcie mnie źle - starcie z tymi przeciwnikami ogląda się lekko, szybko, przyjemnie i po prostu dobrze, ale brak w tym czegoś więcej, czego mogliśmy po tym koncepcie oczekiwać. Przynajmniej Wielka Inteligencja, w którą wcielił się Richard E. Grant, może pozostawić nadzieje, że jeszcze z tej postaci cokolwiek uda się wycisnąć.
[image-browser playlist="592675" suggest=""]
©2013 BBC
Akcja jest bardzo dynamiczna i nie możemy narzekać na nudę. Moffat trzyma się koncepcji, w której każdy odcinek przypomina kinowy blockbuster. Sceny z samolotem czy antygrawitacyjnym motocyklem wypadają co najmniej nieźle.
Tak naprawdę odcinek ogląda się fantastycznie dzięki Doktorowi i Clarze. Każda scena z ich udziałem przyciąga, elektryzuje i intryguje. Jaka jest tajemnica Clary? Kto jej dał numer do Doktora w 1200 roku? Trzeba Moffatowi przyznać, że potrafi pobudzić ciekawość, ale przez zmuszanie nas do odtwarzania poznawania Clary i postawienie bohaterów przeciwko niezbyt ciekawemu łotrowi sprawia, że nie można cieszyć się z powrotu Doktora Who tak bardzo, jakbym tego chciał.
Ocena: 6/10