Obawy w kontekście tego filmu narosły w momencie przeczytania opisu, który brzmi równie niejednoznacznie i nietypowo, co poprzedni film Lecha Majewskiego, Onirica. Ta druga produkcja stanowi dla widza ogromne wyzwanie i zapewne trudno jest znaleźć tych, którym się podobało, ale jeszcze trudniej tych, którzy dotrwali do ostatniej minuty. Dolina Bogów jak wspomniała na konferencji prasowej Ewa Minge, jest nieco bardziej komercyjnym filmem w dorobku reżysera ze względu na hollywoodzką obsadę. Czy jednak dzięki temu jest też bardziej przystępnym?  Film Majewskiego podzielony został na trzy wątki: jeden dotyczący plemienia Indian Navajo, drugi o najbogatszym człowieku na świecie, który stracił żonę i dziecko, oraz trzeci, skupiający się na pisarzu i narratorze opowieści, Johnie Ecasie. Ich historie splatają się oraz wpuszczają w swoje szeregi także innych bohaterów. Dolina Bogów właściwie od samego początku jest dziełem otwartym na wiele interpretacji i wymaga od widza pewnej otwartości na filozoficzne podejście reżysera. Tutaj jego inteligencja i wiedza dotyczące regionu oraz legend plemienia Indian, ale też rozległe mądrości filozoficzne, mieszają się z artystyczną wizją. Skoro coś stanowi wyzwanie, trudno jest to jednoznacznie ocenić i każdy zapewne będzie miał nieco inny odbiór całości. 
Fot. Wroclaw Film Commission
Można zaryzykować nawet stwierdzenie, że większość widzów odbije się od tego filmu. Nawet pomimo faktu, że trzy wspomniane wątki nie tyle się przeplatają, co mają wiele wspólnych elementów i momentami są nawet bliźniacze pod względem problemów bohaterów i ich życiowych rozterek. Narracyjnie film Majewskiego przypomina twórczość Larsa Von Triera, który także ucieka się do nietypowych rozwiązań i na ekranie prezentuje swoją filozofię w niezwykle artystyczny sposób. Podobnie jednak jak w ostatnim filmie tego twórcy, Dom, który zbudował Jack, także i Dolina Bogów pełna jest wydmuszek i znaczeń niosących mniej więcej tyle, ile można byłoby opowiedzieć przy pomocy nieco prostszych środków.  Oczywiście, jeśli ktoś preferuje niejednoznaczność i filozoficzne dysputy, będzie usatysfakcjonowany. Dla pozostałych, pocieszeniem jest z pewnością fakt oglądania na ekranie świetnych aktorów z Joshem Hartnettem, Johnem Malkovichem i Bérénice Marlohe na czele. Widać w obrazie doskonale, dlaczego właśnie oni biorą udział w tym projekcie. Widać, że ta niejednoznaczność i otwarta na interpretacje historia odpowiada ich artystycznym preferencjom.  Dolinę Bogów od Majewskiego, najlepiej byłoby zatem wrzucić do muzeum na wystawę dzieł awangardowych, gdzie koneserzy w całości mogliby podziwiać i smakować jego dzieło. W tym wąskim gronie odbiorców osobiście się nie odnajduję i mimo ciekawych zabiegów formalnych, kompozycji i struktury całości, jest to jednak kolejny film Majewskiego stanowiący przeszkodę dla zdolności poznawczych. Szkoda, bo przynajmniej według mojej interpretacji wiele rzeczy można byłoby pokazać w nieco inny sposób.  Recenzja została pierwotnie opublikowana 20 września 2019 roku
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj