Głównym wydarzeniem ostatniego odcinka był powrót żony House’a. Dobrze, że postanowiono powrócić do wątku ślubu Gregory'ego z Ukrainką, (graną przez polską aktorkę Karolinę Wydrę). Kiedy Dominika pojawiła się pierwszy raz w sezonie siódmym, było to zagranie wyjątkowo dziwne i nietrafione, (głównie dlatego, że ta postać pojawiła się i znikła w tym samym odcinku, po czym słuch o niej zaginął). Cieszy więc fakt, że twórcy postanowili (wreszcie) zalepić tę dziurę scenariuszową, co zaowocowało powrotem Dominiki do New Jersey.

"Pani House" ponownie pojawiła się w Princeton-Plainsboro, gdyż zbliżył się termin odnowienia jej Zielonej Karty. Próba przekonania pracownika Służby Imigracyjnej, że pan i pani House są szczęśliwym małżeństwem, aby Państwo przedłużyło dziewczynie zgodę na legalny pobyt, wypadła wyjątkowo ciekawie. Wszystkie elementy tego wątku oglądałem z nieukrywaną przyjemnością. Świetna sesja zdjęciowa na tle zielonego "płachty". Odpytywanie przez "książkowego potwora" – doktor Park. Pomoc Wilsona, który znów ratuje sytuację, nawet gdy udaje, że nie chce się angażować. Wyznanie Dominiki w Biurze Imigracyjnym. Wszystkie te sceny przypominały stare, dobre czasy z początków serialu. Właśnie za takie pomysły polubiłem House'a. Wątek pary małżeńskiej był w tym odcinku wyjątkowo dobrze poprowadzony. Stanowiło to miłą odmianę od słabego odcinka, w którym pierwszy raz zetknęliśmy się z ukraińską imigrantką. Tym bardziej cieszy zapowiedź dłuższej obecności kobiety w serialu. Sądzę, że ten wątek może obfitować w jeszcze wiele ciekawych pomysłów, jeśli twórcy dobrze go rozegrają. Przywoity poziom ostatnich odcinków jest dobrym znakiem na przyszłość.

[image-browser playlist="604976" suggest=""]©2012 FOX Broadcasting Company

Pozytywnie odebrałem też pomysł z "Numerem Dwa", czyli zastępcą House'a. Próby każdego z członków zespołu, by pracodawca wybrał właśnie ich do pełnienia jakże prestiżowej pozycji, przypominała sceny z najlepszych dni tej produkcji. Szczególnie dobrze oceniam ostateczne rozwiązanie tego wątku. Taub, który zgarnia posadę jednym prostym zdaniem, nie wdając się wcześniej w gierki szefa, to świetne zagranie. Pokazujące, że twórcy pamiętają jeszcze jak zadowolić widza.

Stały element każdego odcinka, czyli cotygodniowy przypadek medyczny, również wypadł interesująco. W prosty sposób zilustrowano w nim wpływ testosteronu na zachowanie mężczyzny. Nie jest to być może nic odkrywczego, jednak wątek ten poprowadzono w wyjątkowo przystępny i nienarzucający sposób, dzięki czemu oglądało się go z przyjemnością.

[image-browser playlist="604977" suggest=""]©2012 FOX Broadcasting Company

Odcinek trzynasty był naprawdę przyzwoity. Można nawet powiedzieć, że stanowił powrót do korzeni serialu. W zasadzie wszystkie elementy, stanowiące o sile produkcji, były tu na swoim miejscu. Także, kolejny raz: jestem zdecydowanie na tak!

Ocena: 7+/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj