Podróże w czasie kusiły twórców science-fiction od zawsze, jakby sama idea wędrowania po różnych momentach historii i przyszłości wyrażała najbardziej skrywane pragnienia ludzkości. Dwa rodzaje motywacji stojące za uprawianiem tego typu turystyki są szczególnie zrozumiałe – możliwość obejrzenia przyszłości celem wykorzystania wiedzy dla swoich korzyści w teraźniejszości oraz chęć naprawienia błędów przeszłości. Drzwi do lata Roberta A. Heinleina łączą obydwa wątki, tworząc konstrukcję o tyle ciekawą, że z punktu widzenia współczesnego czytelnika kompletnie nierealną. Dan Davis miał wszystko – pieniądze z dobrze prosperującej firmy technologicznej, piękną narzeczoną i wolność tworzenia robotów ułatwiających prace domowe. Wydawałoby się, że tak długo, jak będzie mógł konstruować swoje nowe roboty, nic nie może zakłócić jego doskonałego życia. Oczywiście szybko okazuje się, że narzeczona była równie zdradliwa co przyjaciel, a warsztat i możliwość tworzenia zostały przed nim zamknięte. W efekcie Dan znalazł się w komorze kriogenicznej, wybudzony trzydzieści lat później, w zupełnie nowej rzeczywistości, a chęć przetrwania konkuruje jedynie z pragnieniem zemsty na niegdyś bliskich osobach. Szybko okazuje się, że rynek opanowały roboty do złudzenia przypominające jego własne, ale próba odnalezienia twórców kończy się niepowodzeniem. Odkrywając kolejne wydarzenia z okresu hibernacji, podejmuje się wyzwania, które ma mu pozwolić na naprawienie błędów i jednoczesną zemstę na narzeczonej i przyjacielu.
Źródło: Rebis
Trzeba przyznać autorowi, że nie silił się na przekombinowane opisy świata przyszłości, pozwalając bohaterowi na relacjonowanie swoich przeżyć, niejako przy okazji pokazując nam, co się zmieniło przez 30 lat jego snu. Czytelnik musi też sam domyślić się, jaki plan realizuje bohater, bo wskazówki są rozsiane wśród wielu rozmów i przemyśleń. Ponad pół wieku po premierze powieści wiemy, że taki plan nie miałby raczej szans powodzenia ze względu na paradoksy czasowe, które są znane nawet średnio zainteresowanym osobom, jednak odrzuciwszy ograniczenia, jakie według obecnej wiedzy ciążą nad hipotetycznymi podróżami w czasie, można cieszyć się z postępów bohatera. Nawet jeśli z równowagi może wyprowadzić wątek sugerujący głębszą relację wykraczającą poza przyjaźń między dorosłym Danem a córką jego przyjaciela.
Drzwi do lata przyjemnie łączy motywy zemsty, odnajdywania się w nieznanej sytuacji oraz wykorzystywania dostępnych narzędzi do osiągania własnego celu. Kibicujemy bohaterowi, obserwujemy świat, do jakiego trafił, analizujemy jego działania – trzeba przyznać, że łatwo wciągnąć się w zawirowania życiowe Dana. I ani zupełnie nietrafiona futurologia, ani mocno naciągane efekty podróży w czasie nie były w stanie popsuć radości z lektury.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj