John Pankow powraca w roli Merca, by namieszać w życiu Carol, ale okazuje się, że jego obecność miała chyba służyć pokazaniu, jakim ułożonym i wręcz normalnym człowiekiem jest Lapidus w porównaniu z nieprzewidywalnym i niesamowicie przerysowanym Castorem Sotto. Chris Diamantopoulos zawładnął czwartym epizodem i trudno będzie zapamiętać z niego cokolwiek innego oprócz "walki" jego postaci ze skutkami ubocznymi medykamentów, które zażywa w związku z szepczącymi do niego nieustannie meblami i produktami spożywczymi.

Myliły się osoby, które spekulowały, że po zmniejszeniu czasu ekranowego dla Pankowa Odcinki utracą - tak charakterystyczną dla tej produkcji - dozę absurdu. Jest go nawet więcej niż kiedykolwiek. No bo czy ktoś mający równo pod sufitem (oj, scenarzyści serialu muszą się naprawdę dobrze bawić przy jego tworzeniu) stworzyłby sceny, których wspólnym motywem przewodnim jest masturbacja i reportaż ze zdewastowanego katastrofą naturalną Peru? Niejednokrotnie udawało się już twórcom wprowadzać widza w stan zmieszana i niezręczności, ale tym razem przeszli samych siebie. Czułem się przez chwilę, jakbym oglądał Pohamuj entuzjazm i szalone wyczyny Larry’ego Davida, który jednym gestem potrafił wprowadzić mnie w stan ogromnego zakłopotania zmieszanego ze wstydem i nutką WTF.

[video-browser playlist="633735" suggest=""]

Matt, Sean i Bev stanowią jedynie tło w tym odcinku. Najzabawniejszy w ich wątku jest fakt, że Pucks przeniesiono w ramówce na… sobotę. Można więc rzec, że sitcom ten jest praktycznie sztucznie utrzymywany przy życiu, ale i tak nie zaszkodzi wypromować nowy dzień w The Tonight Show. Tego potrzeba Odcinkom – większej liczby gagów dotyczących paradoksów świata małego ekranu. Znakomicie sprawdza się to w otoczeniu Carol i jej podwładnych. Myra to ekstremalna karykatura telewizyjnej producentki. Jej mimika i dźwięki, jakie wydaje, zawsze potrafią rozbawić. Szczególnie jej reakcje na bardzo "oryginalne" pomysły Merca na nowe seriale, które chce sprzedać stacji.

Odcinki postawiły tym razem na humor abstrakcyjny, co wyszło całkiem nieźle. Można odnieść wrażenie, że każdy epizod w tym sezonie ma swoje unikalne DNA i inny motyw przewodni. Czekam z zaciekawieniem na to, co przygotuje dla nas duet Crane & Klarik w kolejnych tygodniach.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj