Co mogę powiedzieć o Egzorcysta Walaszka po pierwszych trzech odcinkach? Jakkolwiek komicznie by to nie brzmiało w odniesieniu do takiej produkcji, jest ona dużo dojrzalsza niż poprzednie twory Bartłomieja. Nie we wszystkich oczywiście aspektach, przecież ciężko oczekiwać, by znaki rozpoznawcze twórcy, czyli niewybredne poczucie humoru i język bohaterów, nagle zniknęły. Choć i tutaj mam wrażenie, że jest nieco delikatniej, nie czuć takiego zalewu bluzgów. Sam humor, choć opiera się na utartych już przez scenarzystę schematach, też jakby nieco wydoroślał. Wciąż jest oparty na przerysowywaniu pewnych zachowań i komentarzu społecznym, co możemy zobaczyć choćby w 2. odcinku, przy okazji nagrywania przez żołnierzy filmiku na media społecznościowe. Nic u Walaszka nowego, ale zdaje się, jakby warstwa goryczy pod tym całym śmieszkowaniem była trochę głębsza. Wspomniany 2. odcinek to wizyta Egzorcysty w jednostce wojskowej, podczas której poznajemy nieco lepiej przeszłość naszego bohatera. Okazuje się on bowiem, że pobierał nauki w seminarium duchownym, którego jednak nie ukończył. Możemy się spodziewać, że ten wątek powróci jeszcze nie raz i nie dwa. Głównym złym odcinka jest tym razem wampir, który po kilkudziesięciu latach zostaje wyrwany ze snu. Nie ukrywam, że szczerze mnie ubawiło jego niezrozumienie świata, w którym się znalazł i co się z tym wiąże, sposób w jaki został pokonany. Natomiast 3. epizod to kolejna grupka demonów, jednak tym razem są one jedynie tłem służącym do wprowadzenia rywali naszego bohatera, księdza Natana oraz całej hierarchii kurii . Tutaj skojarzenia są oczywiste, choć nasz dzielny bojownik o dusze młodych ludzi niezbyt przypomina swój ekranowy odpowiednik, przynajmniej pod względem aparycji. Postać ta ma spory potencjał do namieszania w historii naszego bohatera i mam nadzieję, że się tak stanie. Inna sprawa, że pierwszoosobowa narracja omawianych odcinków, przypominająca rodzaj dziennika/pamiętnika, w połączeniu z przedstawionym w omawianym odcinku schematem Kościoła i samych egzorcystów przypomina mi nieco, choć to zapewne bardzo górnolotne skojarzenie, sagę o Inkwizytorze pióra Jacka Piekary.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj