Euforia w finale 2. sezonu doskonale sprawdza się pod względem emocjonalnym. Mamy wzruszenie, szok oraz sporą dawkę dobrego humoru. Na szczęście zachowano balans między dramatem a komedią. Gdy epizod wchodził w zbyt mroczne rejony, nagle pojawiała się scena, która rozładowywała napięcie. I takie podejście sprawdziło się znakomicie. Pełno było scen, których ładunek emocjonalny był bardzo silny. Właściwie każda następna przebijała poprzednią pod względem dialogów, operowania postaciami czy stopniowania dramaturgii. Dlatego cały epizod był fantastycznym doznaniem. Myślę, że pozostawi po sobie coś w umyśle widza. Przyznaję, że twórcy chwycili mnie za gardło i serce. Nie puścili aż do zakończenia epizodu.  Sam Levinson w końcu zaprezentował w ciekawszy sposób relację Lexi i Rue, która była zaznaczana w pewien sposób, ale nigdy tak naprawdę nie zobaczyliśmy jej przyjacielskiego wymiaru. Ograniczyło się to do jednej, ale przepięknej sceny - bohaterki rozmawiały o swoich ojcach i tęsknocie za nimi. W tym momencie u widzów mogło pojawić się autentyczne wzruszenie. To samo tyczy się rozmowy Rue z Elliotem oraz Jules. Wniosła do serialu świetną, pełną miłości atmosferę, pompując wiele nadziei do historii Rue, która w poprzednich odcinkach poszła w bardzo mroczne rejony. W jaką stronę rozwinie się relacja wspomnianej trójki? Mam nadzieję, że dowiemy się tego w kolejnej serii.
fot. HBO
W końcu Cassie mogła zaprezentować się z bardziej emocjonalnej strony i wylać wszystkie swoje żale. Chociaż nadal nie mogę przekonać się do kierunku, w którym poszedł jej wątek w 2. sezonie, to muszę przyznać, że pokazała swoją drugą twarz. Nie jest już tylko zakochaną na zabój dziewczyną, która ślepo podąża za swoim chłopakiem. Natomiast Nate dostał pojedynczą, ale genialnie napisaną i zrealizowaną sekwencję. Stała się ona swoistym ukoronowaniem zmiany tego bohatera. Rozmowa z ojcem i późniejsze wydanie go policji bardzo dobrze wpisuje się w charakterystykę rasowego thrillera i kina zemsty. Twórcy doskonale operują w niej napięciem. Tak naprawdę do końca nie wiemy, co postanowi zrobić Nate. Na uwagę zasługuje scena wjazdu policji do mieszkania Fezco i Asha (w polskim tłumaczeniu - Popielnika). Levinson stopniowo budował napięcie aż do bardzo zaskakującego i brutalnego finału, w którym najprawdopodobniej Ash został zastrzelony przez stróżów prawa. Czy to tylko zmyłka zastosowana przez twórców? Chętnie zobaczyłbym dalsze losy tej postaci w kolejnym sezonie. Nie zmienia to faktu, że pod względem dramaturgicznym sekwencja w domu Fezco stała na bardzo wysokim poziomie. Przy okazji wniosła ciekawy element kryminalny do produkcji. Finał 2. sezonu Euforii potwierdził bardzo dobry poziom całej produkcji. Zaprezentował przede wszystkim świetne aktorstwo oraz doskonale napisany scenariusz. Polecam.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj