W 2015 roku Grzegorz Zariczny zrobił film dokumentalny Love, Love, opowiadający o młodej dziewczynie z Nowej Huty, Kasi Kopeć, która nie ma w życiu lekko i dąży do poprawienia swojej sytuacji - chce zostać fryzjerką. Potem Zariczny na podstawie tego napisał scenariusz filmu fabularnego, o którym tutaj mowa. Jego plusem jest właśnie Katarzyna Kopeć (bohaterka dokumentu), która debiutuje jako aktorka rolą Kasi, a towarzyszy jej również debiutantka, Anna Kęsek. Dla obu pań to pierwsze profesjonalne role w życiu. Sprawdzają się znakomicie - są przekonujące, dialogi wypadają wiarygodnie i obie postacie wzbudzają emocje. Czasem pozytywne, czasem negatywne - zależy to tak naprawdę od danej sceny, kontekstu i zachowania. Czasem jest to irytujące, bo wychodzi z charakteru postaci, a nie z gry aktorek. Z uwagi na to, że film inspirowany jest tym, kim te dziewczyny są naprawdę, trudno też powiedzieć, ile w tym wszystkim jest gry, ale ile po prostu bycia sobą na ekranie. Wydaje się jednak, że to drugie nie jest też takie proste przed kamerą i trzeba mieć jakiś talent, by tak wiarygodne sprzedać kreacje w filmie, a obu paniom udało się to naprawdę dobrze. Zariczny do tej pory tworzył filmy dokumentalne i to czuć w Falach. Można odnieść wrażenie, że podobnie jak autor All These Sleepless Nights wchodzi z kamerą w czyjeś życie i je obserwuje. Dostajemy zatem spojrzenie na trudne życie rodzinne obu 17-latek, problemy, z jakimi muszą się zmagać, i prawdopodobnie najważniejsze - widzimy, jak kształtuje się ich przyjaźń oraz jak ona jest ważna. W pewnym sensie jest to też opowieść o dorastaniu, gdyż obie dziewczyny na ekranie dojrzewają i uczą się czegoś ważnego o życiu. To naprawdę szczytne idee i dobry temat na film, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że brak tutaj dobrej historii do opowiedzenia. Reżyser porusza wiele różnych motywów, ale tak naprawdę brakuje czegoś głębszego, co powinno poruszyć lub zmusić do myślenia. Nie mogę powiedzieć, że jest to zły film, bo Zariczny nakręcił całość sprawnie, z pomysłem i dobrymi momentami. Wszelkie rozmowy dziewczyn są wiarygodne, naturalne i potrafią zainteresować. Sęk w tym, że widać tu potencjał na powiedzenie czegoś więcej o trudach życia 17-latek z rodzin z problemami. Czegoś, co będzie oddziaływać na emocje, czego Fale niestety nie robią. To jest największy grzech tego filmu, który jest niezły, prawdziwy, ale brakuje mu serca. Recenzja pierwotnie została opublikowana 26 września
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj