Far Cry: Rytuał Przejścia to kolejny komiks na podstawie serii Ubisoftu, tym razem skupiający się na złoczyńcach z ostatnich kilku części.
Jednym z głównych elementów, które wyróżniają serię
Far Cry na tle konkurencji, są obecni w niej złoczyńcy. Antagoniści w ostatnich kilku odsłonach cyklu zdecydowanie wybijali się na pierwszy plan i kradli show pozostałym postaciom, a nawet byli w stanie całkowicie przyćmić bezbarwnych głównych bohaterów. Nie inaczej było w przypadku szóstej odsłony, w której
Giancarlo Esposito, znany między innymi z serialu
Breaking Bad, wcielił się w rolę Antóna Castillo. To właśnie na tej postaci oraz jego synu, przynajmniej w teorii, skupia się komiks
Far Cry: Rytuał przejścia autorstwa Bryana Edwarda Hilla i z rysunkami stworzonymi przez Geraldo Borgesa i Michaela Atiyeha.
Historia jest banalnie prosta. Antón z okazji 13. urodzin syna postanawia zabrać młodego Diega na wycieczkę – tytułowy "rytuał przejścia", w trakcie którego chłopiec będzie miał okazję dowiedzieć się więcej na temat siebie samego i swojego przyszłego życia. Cały ten wątek dałoby się zamknąć na jednej, góra dwóch stronach, gdyby nie jeden szczegół. Dyktator opowiada młodemu kilka historii, w których wspomina o innych złoczyńcach znanych z produkcji Ubisoftu. Krótkie opowieści pozwalają poznać genezę Vaasa Montenegro, Pagana Mina oraz Josepha Seeda. Prezentują też wydarzenia, które ich ukształtowały i sprawiły, że stali się osobami znanymi z gier. Historie mają nieść ze sobą pewne przestrogi i lekcje dla przyszłego władcy Yary, ale te są szyte grubymi nićmi. Stron jest niewiele, a przez to tempo jest iście zawrotne. Momentami naprawdę trudno wywnioskować, co starszy Castillo tak naprawdę chciał przekazać swojemu następcy.
Całość jest króciutka i fani marki raczej nie znajdą tutaj nic nowego – przypomną sobie tylko barwnych antagonistów. Dla osób, które zaczęły swoją przygodę od "szóstki", może być to jednak ciekawe wprowadzenie i zachęta do sięgnięcia w przeszłość serii. Nie da się bowiem ukryć, że zwięzłe przybliżenie postaci Vaasa czy przeszłości Seeda wypada po prostu intrygująco. Niestety wszystkie te "poboczne" opowiastki są zdecydowanie ciekawsze niż "główny" wątek Antóna i Diega. W przeciwieństwie do
Łez Esperanzy, które sprawdzały się jako osobna opowieść, tutaj wyraźnie czuć, że mamy do czynienia z typowym suplementem do gry.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h