W drugim odcinku Fear the Walking Dead bohaterowie opuszczają Abigail i zmierzają na wyspę w celu zmylenia pościgu wrogo nastawionej grupy. Na jachcie pozostają tylko Salazar i Victor Strand. Okazuje się, że na lądzie znajduje się dom, w którym mieszka, jak się na początku wydaje, zwyczajna rodzina: ojciec George, jego żona, dwójka małych dzieci oraz nastoletni syn. Fabuła odcinka koncentruje się na fakcie, że matka chce wysłać swoje najmłodsze dzieci na Abigail, ponieważ według niej tylko tam mogą być bezpieczne. Sprawa wygląda podejrzanie, gdy zastanowimy się, jaki jest sens wysyłać dzieci w nieznane, podczas gdy na wyspie znajduje się dobrze chroniony dom i pokaźne ogrodzenie broniące przed naporem zombie. W tym samym czasie Salazar odkrywa, że Victor planuje płynąć do Meksyku, co niekoniecznie zgadza się z jego wcześniejszymi planami. Największym plusem tego odcinka jest zamknięcie opowieści w 45 minutach. Historię poznajemy od początku do końca, bez żadnych niejasności i niedomówień. Niestety podczas oglądania dopadło mnie uczucie znużenia. Wszystko było dość oczywiste, a dialogi pomiędzy postaciami nieco miałkie. Niewątpliwie udało się jednak pokazać rolę dzieci podczas epidemii zombie. Bezbronność i zupełny brak zrozumienia sytuacji bardzo mocno kontrastują z otoczeniem, z jakim zmagają się bohaterowie. Po raz kolejny możemy także oglądać przykłady szaleństwa i bezmyślności w kryzysowych sytuacjach. Nieco lepsze wrażenie zrobił na mnie trzeci odcinek. Bohaterowie po opuszczeniu wyspy muszą zmagać się z problemami technicznymi na łodzi oraz zbieraniem zapasów. Ponownie ekipa się rozdziela - tym razem na Abigail ze Strandem zostaje Madison, Travis oraz córka Salazara. Podczas gdy Travis próbuje zażegnać problemy z jachtem, Madison dyskutuje z Victorem na temat jego planów. Ciekawe jest jednak samo wprowadzenie do odcinka, przedstawiające grupkę rozbitków walczącą o przetrwanie na pontonie. Sytuacja wydaje się mocno napięta, ponieważ jedna z osób jest poważnie ranna, a panujące stosunki są niezwykle napięte. Oczywiście obecność nowych postaci nie jest przypadkowa i w dalszej części odcinka odgrywają one swoje role. Scena jest dobrze nakręcona, pozwala rzeczywiście poczuć ogromne napięcie związane z walką o przetrwanie. No url Ouroboros skłania jednak do pewnych przemyśleń na temat postępowania bohaterów. Najbardziej w oczy rzuca się zachowanie Chrisa, który oddala się od grupy szukającej zapasów i odnajduje wrak samolotu. W nim musi stawić czoło zombie, ale w pewnym momencie jeden z nich okazuje się jeszcze świadomy i prosi chłopaka o pomoc. Ostatecznie syn Travisa zabija mężczyznę, a po wszystkim wydaje się być z siebie bardzo zadowolony. Okazuje się, że Chris rozpaczający po śmierci matki to już przeszłość. Warto dodać, że już w drugim odcinku pojawiały się pewne przesłanki odnośnie przemiany Chrisa, kiedy to zabijał zombie szturmujące ogrodzenie. Już po początkowych odsłonach obecnego sezonu można stwierdzić, że to postać, która przeszła wyraźną zmianę, i wydaje się, że będzie ona dalej postępować. Należy także zwrócić uwagę na relację pomiędzy Nickiem a Alicią. Wygląda na to, że zaczynają się powoli dogadywać i w przyszłości mogą stanowić zgrany duet. Odcinek rozkręca się w momencie, kiedy niemalże się kończy. Bohaterowie zostają zaatakowani przez dużą grupę zombie, a do akcji wkraczają postacie, które obserwowaliśmy na początku. Nie mogłem się jednak oprzeć wrażeniu, że wszystko było bardzo przewidywalne, a sama ucieczka przed zagrożeniem trochę „drewniana”. Zabrakło nieco dramatyzmu i poczucia, że bohaterowie faktycznie mogą być w poważnych opałach. Zdecydowanie najlepszym momentem była kwestia sporu dotycząca pomocy dwójce rozbitków. Ostatecznie zdecydowano się na półśrodek w postaci holowania ich pontonu w bezpiecznej odległości od jachtu, Strand jednak wolał nie ryzykować i zwinnym ruchem odciął linę w ostatniej scenie odcinka. Wobec takiej postawy można się zastanawiać, dlaczego zabrał jakiekolwiek osoby na swój jacht, skoro jest strasznie negatywnie nastawiony do jakiejkolwiek pomocy innym. Prawdopodobnie na rozwikłanie tej zagadki przyjdzie nam jeszcze poczekać kilka najbliższych tygodni. Kolejne dwa odcinki Fear the Walking Dead potwierdzają, że serial wciąż ma sporo problemów. Produkcja pod względem poziomu jest słabsza od tego, co mogliśmy oglądać przed rokiem, i na tę chwilę nic nie wskazuje, by twórcy mieli pomysły na poprawę tej sytuacji.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj