Poprzedni odcinek Fear the Walking Deadprzyniósł kilka tragicznych wydarzeń, jak śmierć Jake’a czy Coopa. Z kolei mieszkańcy rancza walczyli z potężną hordą zainfekowanych, ale musieli się wycofać do spiżarni. Jak się okazało w najnowszym epizodzie to jeszcze nie był koniec walki o przeżycie naszych bohaterów, którym groziło uduszenie się w niedużym pomieszczeniu. Oczywiście trudno uwierzyć w to, aby tak szybko miało zabraknąć im powietrza, ale przecież chodzi wyłącznie o dramatyzację sytuacji, która wymagała bardzo trudnych, moralnych decyzji. Więc nawet, jeśli twórców trochę poniosła wyobraźnia w tym wypadku to efekty tego działania spełniły swoją rolę i sprawiły, że odcinek oglądało się z rosnącym zainteresowaniem. Nowy epizod skupił się przede wszystkim na postaci Alicii, która stała się liderką wszystkich mieszkańców rancza. Zupełnie jakbyśmy oglądali Madison w akcji, która zawsze znajduje ryzykowane i kontrowersyjne rozwiązania sytuacji, ale okazują się najbardziej skuteczne. W śpiżarni trzeba było podjąć drastyczne kroki, aby przedłużyć szanse na przetrwanie, a ich wykonania podjęła się właśnie nasza młoda bohaterka. Zabijanie ugryzionych osób robiło piorunujące wrażenie, dzięki ogarniającej ciszy i ledwo słyszalnych odgłosach zainfekowanych w tle. Szkoda, że tak rzadko w Fear the Walking Dead możemy oglądać takie mocne sceny, które wywołują mieszane uczucia, ponieważ one zawsze najlepiej zapadają w pamięć. Te poważne tony odcinka zaburzyły na siłę wciśnięte rozmowy bohaterów, którzy nagle w sytuacji kryzysowej postanowili się podzielić swoimi wspomnieniami. Jednym z nich był dialog między Ofelią i Crazy Dogiem w szybie wentylacyjnym, którzy jakby zapomnieli, że walczą z czasem i ubytkiem powietrza. Ważniejsza była w tym momencie pogawędka o traumach i ciężkich przeżyciach, która wbrew logice, pomogła podczas ataku paniki. Z kolei dosyć przyjazna rozmowa Alicii z Christine też wydawała się wymuszona, aby tylko wypełnić czas i przyspieszyć omdlenie uwięzionych ludzi w spiżarni. Gdyby w poprzednich odcinkach ta starsza kobieta odegrała większą rolę, to może jej śmierć wywołałaby więcej emocji lub chociaż poczucie straty lub żalu. A w rezultacie jest jedną z wielu ofiar tego serialu, o której szybko zapomnimy. Trzeba powiedzieć, że Fear the Walking Dead nie oszczędza pieniędzy na zombie, których pojawiło się mnóstwo podczas tego odcinka. W sam środek hordy zainfekowanych wjechali Nick i Troy, co wyglądało makabrycznie, kiedy fragmenty ciał i posoka rozbryzgiwały się na masce auta. Warto też zwrócić uwagę na imponujące ujęcie z góry na helikopter otoczony szwendaczami, które przyprawiało o ciarki na plecach. Z kolei w spiżarni część przemienionych ludzi zaatakowało Alicię, która dzielnie walczyła o życie. Te sceny były upiorne i trzymały w napięciu, a ponadto dawał się odczuć charakterystyczny klimat horroru. Szkoda tylko, że cała akcja zakończyła się w najbardziej przewidywalny sposób, czyli opanowaniem sytuacji przez powracającą na ranczo grupę Madison. Nie było w tym żadnego zaskoczenia czy dramatyzmu.
This Land Is Your Land to bardzo dobry odcinek jak na ten serial, który dostarczył dużo emocji, nie tylko związanych z walką z zainfekowanymi. Fear the Walking Dead z rozmachem zakończył wątek rancza, a ocaleli bohaterowie znowu udają się do nowego schronienia. Niestety pomysł Alicii, aby odłączyć się od grupy, nie brzmi zbyt atrakcyjnie. Natomiast wspólne wojaże Nicka i Troya też trudno zrozumieć, ponieważ nie wiadomo, co główny bohater widzi w tym socjopacie, że kryje go nawet przed siostrą. Jedynie perspektywa pojednania Ofelii z ojcem zapowiada się całkiem emocjonalnie. Sama tama też nie wydaje się bezpiecznym miejscem, a że zbliżamy się powoli do końca sezonu, to możemy liczyć na kolejne mocne wydarzenia i zwroty akcji. Jeśli serial utrzyma ten niezły poziom to nie będziemy mieć za wiele powodów do narzekań w kolejnych tygodniach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj