W najnowszym odcinku serialu The Flash Barry, Oliver i spółka są uwięzieni na Ziemi-X w obozie jenieckim, gdzie zostają skazani na śmierć. Nieoczekiwanie otrzymują pomoc od grupy rebeliantów, którzy mają na celu uratowanie świata przed nazistami. Jednak w pewnym momencie interesy zespołu Barry'ego i drużyny z Ziemi-X zaczynają być sprzeczne. Nasi bohaterowie walczą z czasem, aby powrócić do własnego świata. Natomiast Iris i Felicity postanawiają uratować Karę z rąk złoczyńców, którzy przetrzymują ją w S.T.A.R. Labs, aby przeszczepić jej serce Karze z Ziemi-X. Zacznijmy od postaci czarnych charakterów historii, którzy po raz kolejny prezentują się nieźle, jednak kilku antagonistów wydaje się zupełnie niepotrzebnych. Zły Oliver trochę obniżył swój poziom w tym odcinku, jednak jego postać nie była za bardzo wyeksploatowana w trzeciej części crossoveru. Bardzo dobrze prezentuje się Kara z Ziemi-X, której motywacje są bardzo jasne i potrafimy je w pełni zrozumieć. Szczególnie ciekawie ta postać prezentuje się w scenie dialogu z dobrą Supergirl, kiedy mówi jej, że mimo posiadania serca wcale go nie używa. Bardzo dobra sekwencja. Nawet Eobard Thawne sprawdza się w tym odcinku jako szalony, psychopatyczny doktor, który lubi dręczyć swoje ofiary. Źle za to wypada Lance, który wciela się tutaj w jednego z nazistowskich oficerów. To antagonista jakich wielu, klisza okrutnego służbisty bez skrupułów. Niepotrzebny w całej historii wydaje się także Metallo, który pojawia się tylko od czasu do czasu na chwilę, aby wypuścić swój zielony promień. Właśnie w namnożeniu postaci i wątków tkwi największy problem crossoveru, ponieważ twórcy nie potrafią umiejętnie połączyć relacji poszczególnych bohaterów i elementów narracji. Starają się za wszelką cenę wrzucić wszystkie postacie z Arrowverse do jednej historii, jednak później nie mają dalszego pomysłu co z nimi zrobić. Najlepszym tego przykładem są postacie z Team Arrow oraz Cisco, Caitlin i Harrison Wells, którzy tak naprawdę w tej historii dali się łatwo schwytać złoczyńcom i na tym kończy się ich udział w opowieści. Jeżeli twórcy nie wiedzą jak zmyślnie rozłożyć czas ekranowy pomiędzy różnych bohaterów powinni ograniczyć ich liczbę, a nie jeszcze ją podwajać. Na szczęście crossover, także w swojej trzeciej części nadrabia niedostatki niezłymi scenami akcji. Szczególnie dobrze wypada ta, w której Barry i spółka walczą z nazistami w ich bazie na Ziemi-X, gdzie wszyscy bohaterowie mają swoje efektowne przysłowiowe pięć minut i w pełni je wykorzystują. Dodatkowo otrzymujemy ciekawy cliffhanger, w którym profesor Stein pada na ziemię postrzelony przez jednego z żołnierzy. Za to plus. Świetnie w tym epizodzie prezentuje się relacja pomiędzy Iris i Felicity, które stanowią bardzo zgrany duet twardzielek - jak z najlepszych filmów akcji. Obydwie bardzo dobrze się uzupełniają i potrafią sobie poradzić z najtrudniejszym wyzwaniem, co ogląda się z zainteresowaniem. Szkoda, że nie zawsze te bohaterki prezentują się tak dobrze w regularnej historii poszczególnych produkcji The CW. Bardzo dobrze, że twórcy zdecydowali się wprowadzić do fabuły postać Leonarda Snarta, który świetnie kontrastuję z głównymi bohaterami i nieźle wypada w każdej interakcji z nimi. Za to słabo wypada postać Winna jako twardego i niezłomnego dowódcy rebeliantów. Bohater nie jest zupełnie wiarygodny, a Jeremy Jordan, który wciela się w niego, nie pasuje do tej roli i widać, że w niektórych momentach kompletnie się w niej nie sprawdza. Nowy odcinek The Flash, podobnie jak poprzedni epizod Arrow oceniam pod kątem części składowej większej historii. Twórcy w niezły sposób rozwinęli niektóre wątki, a także wprowadzili ciekawe postacie do opowieści. Główna oś fabularna prowadzona jest bez większych problemów, natomiast nadal występują błędy, głównie polegające na nieumiejętności połączenia wielu relacji pomiędzy bohaterami. Mimo tego crossover ogląda się dobrze.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj