„Genialny wynalazek” to w prostej linii historia jakich wiele. Ot mamy przed sobą człowieka, którego umysł jest niczym antena wyłapująca z powietrza różne pomysły. Niewiele niestety z nich daje nadzieje na dobry utarg. Ponosząc kolejne porażki, nieugięty wynalazca realizuje co rusz nowe, genialne w jego mniemaniu wynalazki, ślepo wierząc, iż któryś z nich doprowadzi go w końcu do upragnionej fortuny.

©2012 Monolith Video

Produkcja, o której mowa, jest obrazem mało wyraźnym - wręcz bezpiecznym. Takim, który łykniemy przed snem równie gładko, jak porcję tabletek nasennych. Historia przedstawiona na ekranie, za punkt wyjścia wyznacza sobie jeden prosty aspekt – od zera do milionera. Temat na tyle wdzięczny, iż w pierwszej chwili może budzić niemałe zainteresowanie. Kto z nas nie marzył przecież kiedyś o fortunie? Któż nie chciałby poznać tajników zwojowania rynku, by móc pozwolić sobie na życie w luksusie? Istnieje jedyna słuszna odpowiedź i to właśnie ona stanowi prawdę, mówiąc siłę, „Genialnego wynalazku”. Reżyser już od pierwszych scen buduje obraz głównego bohatera jako człowieka niespełnionego, próbując tym samym przemycić widzowi jedną bardzo ważną i jakże budującą prawdę: „prawdziwym zwycięzcą jest ten, który ciągle walczy i nigdy się nie poddaje”. Smaczku z pewnością dodaje stwierdzenie, iż opowiedziana historia oparta została na faktach.

Film w reżyserii Jeffa Balsmeyera, oprócz powyższych ciekawie rokujących aspektów fabuły, nie prezentuje sobą wiele ponadto to. Aktorzy, pomimo iż przekonujący w granych przez siebie rolach, stanowią w zasadzie dodatek do fabuły. Być może przyczyniła się do tego sama historia – prosta, pozbawiona wyraźnych postaci i w gruncie rzeczy trzymająca w fotelu jedynie po to, aby ukazać widzom wynalazek, który pomógł dwóm bohaterom odbić się od dna. Wynalazek prosty niczym łamana słomka, ale jakże użyteczny. W gruncie rzeczy, „Genialny wynalazek” nie dorasta do pięt uderzającemu po oczach tytułowi i rosnącym nadziejom na błyskotliwy seans, lecz w pewnym stopniu jest dokładnie tym, co stanowi siłę wszelkich sukcesów – sprzedaje marzenia. Największe sukcesy często osiąga się, dając nadzieję innym na ten właśnie sukces, którego sami nie osiągnęliśmy. Wzbogacamy się tak naprawdę na nadziejach innych, popartych zainwestowanym w nasz biznes pieniądzem. Sprzedaż marzeń – w tym tkwi siła prostych wynalazków.

©2012 Monolith Video

Jeżeli zatem chcemy poznać historię ludzi, którzy udowadniają, iż w rzeczywistości na wszystkim można zarobić niemałe pieniądze, to film Jeffa Balsmeyera powinien dać nam lekką, lecz nienużącą rozrywkę. Nie oczekujmy jednak po tej produkcji wiele. Film słusznie trafił u nas prosto na rynek DVD. To nie jest seans, dla którego warto wyjść z domu. „Genialny wynalazek” to film prosty, łagodny i miejscami bez wyrazu, jednak temat samej historii jest jak najbardziej wdzięczny i bądźmy szczerzy - z całą pewnością uniwersalny.


Ocena: 6/10

Reżyseria: Jeff Balsmeyer
Tytuł oryginału: Ingenious (aka lightbulb)
Produkcja: USA, 2009
Czas trwania: 01:26:00
Dźwięk: angielski - DD 5.1; polski (lektor) - DD 5.1
Format: 16:9
Płyta: DVD-9
Występują: Ayelet Zurer, Jeremy Renner, Dallas Roberts
Sprawdź inne tytuły: Jeff Balsmeyer
Dystrybucja: Monolith Video
Napisy: polskie
Dodatki: zapowiedzi, zwiastun
Cena: 39,99 zł.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj