Seria Giant Days opowiada historię trzech studentek (oraz ich przyjaciół), które borykają się z typowymi problemami… a przynajmniej typowymi dla studentów zachodnich, choć i w przypadku naszych rodzimych żaków wiele ich perypetii może wydać się bliźniaczo znajomych. To humorystyczna, obyczajowa seria, która jednocześnie potrafi przyprawić o wybuchy śmiechu, jak i zaoferować celne obserwacje dotyczące życia studentów. Z dużym prawdopodobieństwem wielu z was przeżyło podobne problemy jak bohaterki. W albumie Giant Days #04: Przepraszam, że cię zawiodłam wracamy do momentu, w którym zakończył się poprzedni komiks. Przenosimy się do rodzinnego miasteczka Esther i obserwujemy, jak jej najbliżsi reagują na jej decyzję o rzuceniu studiów… a także co są w stanie zrobić jej kumpelki, by namówić ją do powrotu. Jak zwykle jest wesoło, ale kryje się za tym poważniejsza sprawa: czyli częsty dylemat rodziców polegający na tym, czy wspierać dziecko i otaczać nadmierną opieką (także finansową), czy też w pewnym momencie wręcz zmusić potomka do samodzielności. Historia oczywiście kończy się szczęśliwie, dzięki czemu możemy śledzić kolejne perypetie bohaterek.
Źródło: Non Stop Comics
A te są przeróżne. Przede wszystkim starają się znaleźć nowe miejsce do zamieszkania, bo już poważnym studentkom nie wypada nadal siedzieć w akademiku. Oczywiście zabierają się za to za późno i od złej strony, co wywołuje serię komicznych sytuacji; także za sprawą specjalnej aplikacji do szukania kwater stworzonej przez jednego z kolegów. W pozostałych dwóch zeszytach otrzymujemy kompilację wcześniejszych wątków. Esther nadal boryka się z nowymi dla niej problemami finansowymi, Daisy stara się najlepiej realizować powierzone działania, a Susan cierpi po rozstaniu. W tle mamy chociażby oprowadzanie potencjalnych studentów czy kręcenie filmów na konkurs.
Nadal dobrym uzupełnieniem opowiadanych historii są rysunki, podobnie jak poprzednich tomach utrzymane w nieco cartoonowej konwencji. Podkreślają abstrakcyjność niektórych sytuacji i zachowań, a jednocześnie dokładają cegiełkę do humorystycznego odbioru Giant Days. Po nieco słabszym trzecim tomie seria wraca na dobrze znane tory i oferuje przyjemną rozrywkę łączącą znane niemal każdemu problemy z humorem i uroczymi  postaciami. Sympatyczny komiks.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj