Twórcy próbują co jakiś czas skierować tory opowieści na któregoś z pobocznych bohaterów, by widzowie mogli go lepiej poznać. Cały problem w tym, że w najnowszym odcinku swoje 5 minut ma pan K, który ponownie pokazuje, że nie jest postacią interesującą. Każdy członek grupy ma coś w sobie, potrafi wzbudzić sympatię i rozbawić, ale u pana K tego brakuje. Na jego wszelkie próby rozśmieszenia można jedynie zareagować uczuciem zażenowania. Humor prezentowany przez tego bohatera jest po prostu głupi i nijak nie pasuje do tego serialu.
Tym razem Ryan ma okazję spotkać się ze swoim idolem prowadzącym talk show w telewizji, do którego chce go zaprosić. Elementy wątku Ryana, które nie są związane z panem K, mają w sobie odpowiednią dawkę humoru. Jego wyczyny na antenie podczas rozmowy potrafią rozśmieszyć. Szkoda tylko, że w tym przypadku brakuje elementu dramatycznego. Równowaga pomiędzy humorem a dramatem zawsze świetnie wychodziła twórcom i była najczęściej obecna właśnie w wątku Ryana, więc jej brak jest odczuwalny.
[image-browser playlist="595992" suggest=""]©2012 NBC
Jedyny czynnik dramatyczny można dostrzec w wątku Fausty i Anne. Fausta zaprosiła na uroczystość swojej 15-letniej krewnej wszystkich za wyjątkiem Anne. Ich konflikt nie ma w sobie zbyt wiele humoru, ale końcowe pogodzenie się i związana z nim puenta może się podobać. Samo przyjęcie jednak potrafi wywołać uśmiech na naszej twarzy.
Powrót Go On na ekrany nie jest najlepszy. Niewiele humoru i niezbyt śmieszny wątek pana K rozczarowują, nie gwarantując tak samo dobrej zabawy jak poprzednio.
Ocena: 5/10