„Gotham” ponownie sięga do komiksów i wyciąga z nich kolejnego łotra. Tym razem mamy do czynienia z rodziną Crane'ów. Odcinki 14 i 15 skupiają się na morderstwach popełnianych na ludziach z fobiami, a wątek prowadzony jest dość ciekawie. Głównym złym w ostatnich 2 odcinkach nie jest wcale nastoletni Johnatan Crane, przyszły Scarecrow, a jego ojciec. To Gerald Crane straszy, morduje i ma obsesję na punkcie strachu. Johnatan jest tutaj ofiarą eksperymentów swojego ojca, co kompletnie zmienia jego obraz w porównaniu do komiksów. Taka zmiana historii niekoniecznie dobrze wpływa na serial i całe jego uniwersum. Johnatan, który miał zostać odporny na strach dzięki szczepionce swojego ojca, jest tym strachem sparaliżowany. Jest w stanie ciągłego przerażenia. Dodatkowo jego postać jest jakaś bez wyrazu, ginie na tle psychopatycznego Geralda. Czy ktoś taki jak Johnatan będzie w stanie zostać w przyszłości psychologiem? Jeśli producenci „Gotham” wrócą jeszcze do postaci Johantana Crane'a, jego wątek może być poprowadzony ciekawie; jeśli nie – została zmarnowana kolejna komiksowa postać.
Nudna, nieciekawa i irytująca jest relacja Jima Gordona z doktor Leslie Thompkins. Cały ich związek jest wepchnięty do serialu na siłę i nic ciekawego do produkcji nie wnosi. Problem z nieokazywaniem sobie uczuć na komisariacie przez Gordona rozdmuchany jest do skali problemu sezonu. Gordon nie chce się całować na komendzie - to tak istotna rzecz, o której trzeba przypominać prawie za każdym razem, kiedy pojawia się na ekranie doktor Thompikns. Wygląda na to, że to najważniejszy element odcinków, ważniejsza od łotrów, śledztw i w ogóle wszystkiego, który pewnie będzie się ciągnął przez następne 2-3 tygodnie. Ciekawi mnie, jakim cudem Gordon zapomniał tak szybko o rozmemłanej Barbarze, no i czy w końcu znalazł sobie jakieś lokum. Tyle pytań, na które twórcy „Gotham” nie dają odpowiedzi.
[video-browser playlist="660898" suggest=""]
Jak zwykle postacią, która nie zawodzi, jest Pingwin. Jego pełna strachu i niepewności rozmowa z Maronim podkreśliła niestałość w Gotham, co wprowadziło odpowiedni klimat. Świetnie pokazano, jak dzięki sprytowi i inteligencji Oswald jest w stanie wyjść z największych opresji. To dobrze pokazuje jego chęć przetrwania, a z zaciętej miny można wywnioskować, że również chęć zemsty, co może być dość ciekawe. „Gotham” zyskało na pokazaniu pierwszej interakcji między Nygmą a Cobbelpotem. Ich spotkanie było zabawne, pokazało antypatyczność Pingwina i wścibskość Nygmy oraz dodało odcinkowi swoistego uroku.
Warto wspomnieć o głównym bohaterze przyszłości "Gotham", czyli o młodym Waynie. W ostatnich 2 odcinkach momenty dziecinnego Bruce'a wymieniały się z momentami „kiedyś będę Batmanem, chociaż jeszcze o tym nie wiem”. Zdecydowanie lepsze były te drugie. Początkowe załamanie po rozmowie z Seliną zmieniło się w determinację, co dodało małemu Bruce'owi wiarygodności. Ciekawie również zostało przedstawione wyjście młodego Wayne'a na wędrówkę. Moment, w którym stabilizuje patykami i paskiem uszkodzoną nogę oraz z zaciętą miną pokracznie rusza w drogę do domu, pokazuje rozwój postaci i kształtowanie się przyszłego Batmana. Relacja z Alfredem również nabiera kolorów. „Gotham” powoli zaczyna pokazywać, dlaczego kamerdyner będzie dla Wayne'a autorytetem i doradcą. Oby w tej kwestii serial nie odpłynął zbyt daleko od komiksów.
Najciekawsze wydarzenia w „Gotham” w ostatnich 2 odcinkach dzieją się wokół Fish Mooney. Uciekinierka z Gotham zostaje na morzu porwana i uwięziona, co daje nadzieję na bardzo ciekawą historię. Fish Mooney świetnie sobie radzi w więzieniu - w odcinku 15 mamy popis jej sprytu i żądzy władzy. Nie poddaje się, walczy o swoje nawet w trudnych warunkach. Bezwzględna, zimna, mordująca, by dojść do celu Fish może sporo namieszać w niewoli, a później pewnie w samym Gotham. W tym wątku jest nadzieja.
Zobacz również: Joker w „Gotham”! Zobacz nowy zwiastun
Nie jest łatwo śledzić "Gotham". Dobre sceny mieszają się z bardzo złymi, jednak produkcja nadal skłania do oglądania. Jeżeli producenci zamiast zasypywać nas nowymi postaciami z komiksów poprowadzą dobrze już rozpoczęte wątki, serial zyska i będzie zdecydowanie lepszy.