Edward Nygma znika z ekranu, oddając pole innym bohaterom. Nadszedł czas na Pingwina i jego mniej lub bardziej udane próby znalezienia nowych sojuszników. Tymczasem Bruce na nowo przeżywa śmierć swoich rodziców…
Poprzedni odcinek skupiał się głównie na Nygmie i jego próbach odnalezienia zagubionej tożsamości. Człowiek-Zagadka znalazł jednak swoje nowe powołanie, czas więc na przypomnienie sobie o innych mieszkańcach Gotham. Oswald Cobblepot, czyli Pingwin zyskuje nową przyjaciółkę, która nieoczekiwanie staje się bardzo pomocna. Trochę śmieszy, że to akurat Ivy znalazła pana burmistrza w kanale, ponieważ co jak co, ale ci dwaj bohaterowie nie pasują do siebie wręcz wybitnie. Infantylna do bólu Ivy rzeczywiście mentalnie dalej jest dzieckiem, choć z dość okrutnymi zapędami. To ten typ bohaterki, który raczej się toleruje, ponieważ Ivy jest nieraz naprawdę irytująca. Jej relacja z Pingwinem zapowiada się na dość niebanalną ze względu na różnice charakterów, ale istnieje spore ryzyko, że Cobblepot kiedyś nie wytrzyma i nie powie słowa "proszę", co może się skończyć… różnie. Fani
Gotham z pewnością czekają najbardziej na konfrontację Pingwina z Nygmą, ponieważ będzie na pewno interesująco – zwłaszcza, że miłość burmistrza najwyraźniej zniknęła niczym kamfora. Choć kto wie, może skończyć się ciekawie – w końcu i sam Edward przyznał, że Pingwin był jednak istotną osobą w jego życiu. Pozabijać się raczej nie dadzą rady.
Odcinek
These Delicate and Dark Obsessions wciąż nieszczególnie wyjaśnia, gdzie trafił Bruce Wayne. Teoria o Nanda Parbat wydaje się coraz bardziej realna. Nie da się, oglądając sceny nauki Bruce’a, uciec od wrażenia, że to inna wersja
Doctor Strange. Skrajnie inna, ale te górskie szczyty i mistyczne nauki mają wiele wspólnego z filmem Marvela. Sam Bruce zostaje wystawiony na ciężką próbę. Nauczanie nieznanego mężczyzny ma sprawić, że chłopak w końcu zapomni o przeszłości, stając na właściwej drodze stania się symbolem Gotham. Aby odnieść sukces, musi przestać skupiać się nieustannie na pielęgnowaniu wspomnienia o śmierci rodziców. Wygląda na to, że Bruce nie jest do końca więźniem, skoro zostaje poddany przymusowym naukom mającym na celu zrobienie z niego bohatera. Tym bardziej więc dziwi, że Trybunał Sów nie do końca zdawał sobie sprawę, gdzie wysłał młodego Wayne’a – a raczej komu. Oczywiste jest też, że Alfred błyskawicznie zorientuje się, że jego panicz został podmieniony. Być może stanie się to już w następnym odcinku. Już wcześniej wyraźnie widoczne było nie do końca typowe dla prawdziwego Bruce’a zachowanie w wykonaniu jego klona.
Zastanawia też sam Trybunał Sów – zapraszanie Jamesa Gordona do swoich szeregów przypomina raczej trzymanie najgorszego wroga na oku. To dość zadziwiające, jak łatwo można przejść od planu zabicia danego bohatera do ugoszczenia w swojej niesamowicie tajnej organizacji, o której istnieniu wiedzą nieliczni. Jeżeli coś intryguje, to na pewno jest to tajemnicza broń, mająca zrównać Gotham z ziemią. Policjanci rozmawiający bez mrugnięcia okiem o broni masowego rażenia, która może być czymkolwiek, a jest broniona przez
psychopatę z mieczem, są dość kuriozalni. Wygląda też na to, że intencje wujka Gordona były szczerze – nie bez przyczyny popełnia w końcu samobójstwo, otwierając bratankowi drogę ku tajemniczej organizacji.
These Delicate and Dark Obsessions to epizod łączący wiele wątków, odrobinę rozmieniając fabułę na drobne. To trochę wstęp do dalszych wydarzeń, czyli zemsty Pingwina, szkolenia Bruce’a, spotkania Gordona z Trybunałem Sów, a kto wie, może i Nygma znowu zacznie terroryzować miasto. Tym samym serial trzyma przyzwoity ostatnio poziom odcinków, choć w dalszym ciągu brakuje czegoś, co sprawiłoby, że widzowie będą naprawdę zaskoczeni.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h