Ah S**t, Here We Go Again
Zacznijmy od pozytywów: sam szkielet rozgrywki nadal jest przyjemny, a pierwsze wrażenie po odpaleniu GTA 3 jest... całkiem solidne. Claude doczekał się nowego modelu (nacieszcie się nim, bo to zdecydowanie najładniejsza postać w całej trylogii), który jest co prawda mocno komiksowy, ale przy tym schludny i estetyczny. Drobne szlify w postaci kołowego menu wyboru broni i stacji radiowych oraz usprawniona minimapa również wypadają ok, trzeba też pochwalić twórców i wydawcę za powrót niemal całej znanej z oryginałów ścieżki dźwiękowej. Niestety czar szybko pryska, a im dalej w las w każdej z trzech gier, tym robi się gorzej: wychodzą na jaw archaizmy, w niektórych przypadkach dodatkowo uwypuklone przez kosmetyczne odświeżenie. Nie ma mgły, filtrów czy jakiegoś rozmycia, które skrywałyby graficzne mankamenty czy faktyczne rozmiary raczej niewielkich otwartych światów. Choć tekstury miejscami robią wrażenie, to cała reszta wyraźnie pokazuje, że korzenie tych gier sięgają początków XXI wieku. Budynki są kanciaste, animacje pokraczne, a deszcz wygląda jak efekt prac nastoletniego stażysty robiącego "za wpis do portfolio". Na domiar złego zabrakło tu spójności. "Edycja definitywna" i przejście na nowy silnik było idealną okazją, by całość jakoś ujednolicić, a zamiast tego każde GTA wygląda jak wyjęte z kompletnie innej bajki. Najgorszym przewinieniem, przynajmniej w moim odczuciu, jest to, co zrobiono z postaciami sterowanymi przez sztuczną inteligencję. Absolutnie wszystkie (od mieszkańców wirtualnych miast, a na naszych towarzyszach i zleceniodawcach kończąc) wyglądają fatalnie, jakby zostały ulepione z plasteliny przez przedszkolaka lub odlane z plastiku w fabryce zabawek. Trudno ten styl jakkolwiek nazwać: ani on komiksowy, ani kreskówkowy. Jest po prostu brzydko, a ja jestem przekonany, że niektórzy NPCe będą jeszcze długo nawiedzać mnie w sennych koszmarach, mszcząc się za tak niską ocenę końcową. Problemy są równie mocno wyczuwalne w warstwie gameplayowej. Model jazdy jest fatalny, a fizyka pojazdów nie jest nawet w małym stopniu realistyczna. Samochody suną po ulicach niczym mydelniczki, zderzenia z innymi uczestnikami ruchu powodują odbijanie się ich na wszystkie strony, a dachowanie (skutkujące potężną eksplozją) po najechaniu na niewielki krawężnik jest w tym świecie czymś zupełnie normalnym. Wszystko to sprawia, że zadania polegające na wyścigach czy pościgach wywołują u grającego dodatkową nutkę ekscytacji i nieprzewidywalności. Nigdy nie wiadomo, czy uda się dojechać do celu, czy też zginiemy w wybuchu po tym, jak wjedzie w nas innych samochód i wywali na dach po delikatnej kolizji. Strzelanie, choć delikatnie usprawnione, trudno nazwać satysfakcjonującym przez pokraczne animacje i fakt, że broni kompletnie "nie czuć". Z jednej strony można próbować bronić tego tym, że mamy tu do czynienia z remasterem, a nie remakiem, z drugiej natomiast trudno to usprawiedliwiać, bo rozwiązania sprzed prawie 20 lat aż proszą się o coś więcej, niż tylko pokrycie ich dodatkową warstwą farby.Look How They Massacred My Boy
Przeżyłem wielkie zdziwienie, gdy tuż po odpaleniu GTA 3 na moim PlayStation 5 udałem się do menu opcji i zobaczyłem, że ta 20-letnia produkcja ma do wyboru tryb wydajności i jakości. Tak, to prawda: w każdej z obecnych w kolekcji gier musicie wybierać, bo ewidentnie przygotowanie zabawy w 4K i 60 klatkach deweloperów z Grove Street Games przerosło. Ba, powiem więcej, przerosło ich nawet przygotowanie samego "trybu wydajności", bo wszystkie produkcje mają wielkie trudności z utrzymaniem stabilnego klatkażu i ten potrafi zejść z 60 w okolice nawet 30 ramek na sekundę. Przy takiej oprawie jest to sytuacja niedopuszczalna i nie mam zielonego pojęcia, jak ktokolwiek mógł uznać, że coś takiego przejdzie w 2021 roku. Wiecie, w czasach, gdy tak fantastycznie wyglądające produkcje, jak Ghost of Tsushima, Death Stranding czy Ratchet & Clank: Rift Apart działają w 60 FPS bez najmniejszych przycięć. Co gorsza, nie obyło się też bez innych problemów technicznych: nie tylko powracają błędy sięgające wstecz do roku 2001, ale też pojawiają się zupełnie nowe, a San Andreas kilkukrotnie wyrzucało mnie do menu konsoli w zupełnie normalnych sytuacjach.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj