Sam pomysł na motyw odcinka jest niezły. Napad na bank przy pomocy ukazania swojego potwornego oblicza jest idealnym rozwiązaniem do tego, by być bezkarnym. Problemem są jedynie straszliwie kiczowate i stereotypowe postacie rabusiów. Te schematy są już tak oklepane, że aż nudne, a fakt, że nie byli ludźmi, niczego tutaj nie zmienia. Sam wątek wydaje się być jedynie pretekstem do wprowadzenia kompletnie nowego elementu w serialu - Rady. Jest to nowość, która potrafi porządnie zainteresować, zwłaszcza że poznajemy dzięki temu tradycję wszystkich stworów, które zgodnie z prawem nie mogą publicznie odkrywać swojego wizerunku. Tego typu motywy w Grimm zawsze wypadają ciekawie i teraz nie jest inaczej. Można przypuszczać, że sama Rada nie zostaje przedstawiona tylko z uwagi na ten odcinek, a jest podbudową pod kolejne wątki. Dodatkowo, w zaskakujący sposób jest z nią związana Rosalee.

[image-browser playlist="593151" suggest=""]
©2013 NBC

Okazuje się, że Grimm inaczej reaguje na proces oczyszczania. Trwa ono krótko i jest efektywne. Wygląda na to, że ziółka Rosalee działają. Interesująco wypada pokazanie ich wpływu na Juliette. Jej halucynacje na wstępie wydają się niespodziewane, ale pod sam koniec wygląda na to, że są one ściśle związane z utraconymi wspomnieniami. Pomysłowe zagranie, które potrafi przyciągnąć uwagę.

Współpraca Nicka z Renardem jakoś się układa. Wiemy, że muszą rozwiązać dzielące ich różnice, bo sami nie dadzą rady. Sprawiają wrażenie, że może być z nich niezły duet z pomocnikiem w postaci Hanka. Szkoda, że póki co poznajemy skrawki planu Renarda i za dobrze nie wiemy, do czego może to doprowadzić oraz co zamierzają wspólnie zrobić.

Grimm bawi świetnie, gwarantując sporo emocji i rozrywkę na dobrym poziomie, który oby do końca już nie spadał.

Ocena: 7,5/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj