Wątkiem odcinka jest pojawienie się mordercy w świecie gier wideo. Najpierw zabija on w wirtualnej grze z gatunku MMORPG, by jakiś czas później zrobić to w "realu". Po czasie okazuje się, że tym mordercą jest Rumpelstiltskin, chociaż imię to nie pada w odcinku. Sprawnie przeniesiono fakty z baśni o tej postaci - dzięki temu mamy umiejętnie prowadzoną historię, która zapewnia kawał niezłej rozrywki. Sam wizerunek łotra również na plus. Problemem jest nijakość Rumpelstiltskina - ot, kolejny z wielu potworów, którymi Nick musi się zająć jako policjant. Przydałby mu się w końcu przeciwnik z charyzmą i przede wszystkim - zapewniający dłuższą konfrontację.

Interesująco jest u Juliette, która nadal zmaga się ze swoimi wizjami. Dobrym zabiegiem ze strony scenarzystów jest zacieśnienie relacji pomiędzy nią a Rosalee i Monroe. Takie spokojne sceny pogłębiania więzi są temu serialowi potrzebne. Powoli, krok po kroku, odkrywa ona kolejne elementy układanki. Momentami można odnieść wrażenie, że trwa to zbyt długo. Jej odzyskiwanie pamięci mogłoby zostać lekko przyspieszone.

[image-browser playlist="592556" suggest=""]
©2013 NBC

Po raz pierwszy od dawna widzimy Renarda w akcji. Płynnie i z gracją zabija niedoszłego zamachowca. Wątek w tym odcinku jest zaledwie tłem i nie za bardzo wiadomo, co teraz zrobi z tymi danymi. Ciekawość zostaje odpowiednio pobudzona.

Tym razem Grimm daje nam lekki i przyjemny odcinek bez jakichś szczególnych emocji czy dynamicznego rozwoju akcji. Zwykły, przyzwoity zapychacz.

Ocena: 6/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj