W ferworze walki często zdarza się, że zabijamy kompanów lub wręcz przeciwnie – pakujemy się im prosto pod lufy.
Oczywiście sprawy mogą szybko się skomplikować. Kosmici atakują masowo, a wtedy nawet szeregowi wrogowie mogą stanowić spore zagrożenie. Dodatkowo gameplay jest dość wymagający pod względem mechanik. Przykład: przeładowanie wiąże się z wyrzuceniem pozostałych naboi w magazynku. A podczas strzelania, rozstawiania działek czy min, musimy wziąć pod uwagę obecność przyjacielskiego ognia. W ferworze walki często zdarza się, że zabijamy kompanów lub wręcz przeciwnie – pakujemy się im prosto pod lufy. Trudno jednak się tym specjalnie przejmować, bo to po prostu część doświadczenia (na dodatek będąca już w zasadzie wizytówką Arrowhead Game Studios od czasów pierwszej Magicki). W grupie znajomych może dostarczyć naprawdę sporo śmiechu.
Tak jak w poprzedniczce, tak i tutaj są różnego rodzaju manewry wsparcia, które możemy aktywować poprzez naciśnięcie odpowiedniej sekwencji przycisków. Odblokowujemy je wraz z postępami w rozgrywce. I mogą one mieć różną formę. Niektóre pozwalają przywołać na pole bitwy zasobnik z amunicją, nową broń lub zesłać potężne bombardowanie, które jest w stanie wyciąć w pień całe grupy wrogów. Również tutaj trzeba pamiętać, że w skrajnych przypadkach takie akcje mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Szczególnie jeśli zajmiemy się wklepywaniem komendy, będąc otoczonymi przez przeciwników...
Wiele zależy też od towarzystwa – gdy gramy w co-opie z przyjaciółmi, jest zdecydowanie przyjemniej, a nuda nie wkrada się tak szybko.
Zabawa jest szybka, momentami dość chaotyczna, ale przy tym bardzo satysfakcjonująca. Nie ma długich ekranów ładowania czy niekończącego się matchmakingu, a lokacje, do których trafiamy, są jednocześnie na tyle rozległe, że można tam natrafić na pewne atrakcje, a przy tym na tyle niewielkie, że nie trzeba biegać po nich w nieskończoność w poszukiwaniu kosmitów do zastrzelenia. Na dodatek deweloperzy zadbali o naprawdę sporo zawartości. Zadania mają różne cele, a awansowanie na kolejne poziomy doświadczenia i zdobywanie kilku rodzajów walut pozwala nam odblokowywać bronie, elementy wyposażenia i ulepszenia. Zdecydowanie jest tutaj co robić, choć oczywiście z czasem da się odczuć pewną powtarzalność. Wiele zależy też od towarzystwa – gdy gramy w co-opie z przyjaciółmi, jest zdecydowanie przyjemniej, a nuda nie wkrada się tak szybko.
To chyba jeden z największych skoków jakościowych w historii branży, jeśli chodzi o sequele.
Znakomita jest też oprawa. To chyba jeden z największych skoków jakościowych w historii branży, jeśli chodzi o sequele. Pierwsze Helldivers prezentowało się co prawda przyzwoicie, ale jednak było "tylko" strzelanką z widokiem z góry. Tutaj dostajemy grafikę, która bez wstydu może rywalizować z wieloma dużymi produkcjami z ostatnich miesięcy, a pod pewnymi względami jest w stanie je przeskoczyć. Kapitalne wrażenie robią animacje – zarówno samych "piekłonurków", jak i wrogów, którzy reagują na wystrzeliwane pociski, a ich robacze ciała rozbryzgują się pod ich naporem. Miłym dodatkiem jest również fakt, że w szybki i bardzo płynny sposób możemy przełączać się pomiędzy celowaniem z biodra, bardziej precyzyjnym i z perspektywy pierwszej osoby. To nie tylko kwestia osobistych preferencji, ale też coś, co ma realny wpływ na rozgrywkę – zdarzają się sytuacje, w których musimy ratować się ostrzałem w biegu niemalże "na ślepo", jak i takie, w których możemy sobie pozwolić na precyzyjne eliminowanie wrogów z dużego dystansu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj