Homecoming to nowy serial Sama Esmaila (twórcy Mr.Robot) z Julią Roberts w roli głównej. Jest to pozycja, którą każdy fan seriali koniecznie musi zobaczyć. Czemu? Przeczytajcie!
Sam Esmail przywiązuje wielką wagę do klimatu w swoich odcinkowych produkcjach. W serialu Mr. Robot uczynił z niego fetysz, którym łechtał poczucie estetyki widza, pozwalając mu przy okazji zdominować całą opowieść. W Homecoming, atmosfera odgrywa równie istotną rolę, ale stanowi raczej uzupełnienie fabuły, a nie istotę całości. Historia w Homecoming jest pierwszorzędna, a odkrywanie jej meandrów warstwa po warstwie, to prawdziwa przyjemność.
Czym jest Homecoming Transitional Support Center? To prywatna placówka współpracująca z amerykańskim departamentem obrony. Jest ona miejscem, w którym żołnierze po zakończeniu służby w wojsku leczą się z traum i urazów psychicznych oraz starają się powrócić do życia w społeczeństwie. Heidi Bergman (Julia Roberts) pracuje w tym ośrodku w charakterze psychologa (choć takowym nie jest). Rozmawia z pacjentami o demonach z przeszłości i pomaga im zapomnieć o najbardziej bolesnych wspomnieniach. Homecoming to bardzo tajemnicze miejsce. Poszczególne terapie są mocno nietypowe i zdecydowanie dzieje się tutaj coś więcej, niż dane nam jest zobaczyć na początku. Z odcinka na odcinek poznajemy kolejne tajemnice tego miejsca.
Aby opowieść była jeszcze bardziej intrygująca, twórcy decydują się umieścić ją na dwóch płaszczyznach czasowych. Heidi po zakończeniu współpracy z Homecoming zatrudnia się w niewielkiej restauracji, gdzie pracuje jako kelnerka. Jakie były przyczyny rozstania się z placówką terapeutyczną? Czemu Heidi zdecydowała się zmienić całkowicie życie? Dlaczego zachowuje się w tak nietypowy sposób? Tajemnic jest jeszcze więcej, zwłaszcza że Heidi nie jest jedyną bohaterką serialu. Oprócz niej, obserwujemy poczynania Colina Belfasta (Bobby Cannavale), grubej ryby, nadzorującej pracę Bergman oraz Waltera Cruza (Stephan James), jednego z żołnierzy, który przechodzi terapię. Ważną postacią jest również Thomas Carrasco (Shea Whigham), inspektor z departamentu obrony, który próbuje dowiedzieć się, jakie mroczne zagadki skrywa Homecoming.
Nowy serial Sama Esmaila to pierwszorzędny przykład, jak powinno opowiadać się historie przy pomocy formy odcinkowej. Twórcy odpowiednio rozkładają akcenty fabularne, pozwalając widzom zanurzyć się w tajemnice i sekrety poszczególnych postaci. W pierwszych odcinkach wszystko wydaje nam się tak enigmatyczne, a zarazem wciągające, że ciężko powstrzymać się przez seansem kolejnych epizodów. Co ciekawe, odcinki nie nużą ani przez moment, bo trwają średnio około 30 minut. Jak się okazuje serial dramatyczny nie musi mieć ponad godzinnych odsłon, aby wciągnąć widza w opowiadaną historię. Tu wszystko jest odpowiednio zbalansowane i skondensowane. Dzięki takiemu rozwiązaniu unikamy dłużyzn, będących zmorą wielu ważnych współczesnych seriali.
Fabuła w Homecoming ma wręcz hitchcockowy charakter. Bardzo przyjemnie ogląda się nowoczesny format, nawiązujący formą i treścią do klasycznych telewizyjno-kinowych motywów. Twórcom udaje się wygenerować napięcie i niepokój nie za pomocą zwrotów akcji i cliffhangerów, a dzięki sile historii. Jak przyznaje Sam Esmail, Homecoming nie jest opowieścią o wszechwładnych korporacjach i wielkich spiskach. Kluczem są tu ludzkie problemy i dramaty. Dzięki temu niezwykle szybko dajemy się wciągnąć w świat Heidi. Mimo że główna intryga stanowi bardzo smakowity kąsek, to najciekawsze są relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami, oraz ich rysy charakterologiczne. Dlatego też, gdy w okolicy 5–6 odcinka odkrywamy całą prawdę o Homecoming, przez myśl nam nie przechodzi zakończenie seansu. Oglądamy dalej, ponieważ jesteśmy ciekawi, jak Heidi i pozostali poradzą sobie z przerażającą prawdą.
Homecoming imponuje pod każdym względem. Naprawdę ze świeczką szukać we współczesnej telewizji tak stylowej opowieści. Wspomniany wcześniej klimat nadaje tonu fabule praktycznie na każdym kroku. Świetnie wypadają końcówki poszczególnych epizodów, będące długim statycznym, często niepokojącym, ujęciem. Obie płaszczyzny czasowe różnią się formą. Jedna z nich jest pokazana w pionowym formacie obrazu, co jak się później okazuje, ma olbrzymie znaczenie dla treści. Takich smaczków jest dużo więcej. Dzięki temu seans Homecoming to prawdziwa uczta dla zmysłów. Sam Esmail to artysta stawiający na styl. Poznaliśmy go w Mr.Robot, a teraz mamy kontynuację tej estetyki. Można by kręcić nosem, że dzieła Esmaila pod tym względem są na jedno kopyto, ale z drugiej strony, po co rezygnować z czegoś, co działa jak należy i jest przy okazji wizytówką jego twórczości?
Na koniec warto napisać kilka słów o aktorach. Mówienie w superlatywach o warsztacie Julii Roberts byłoby truizmem. Aktorka od lat nie schodzi poniżej pewnego poziomu, także oczywistym jest fakt, że w jej przypadku jakość jest niekwestionowana. Warto jedynie dodać, że trochę więcej lat na karku nie odbiera artystce uroku, a jej spojrzenie nadal hipnotyzuje. Pozostali aktorzy również dają z siebie wszystko. Widać, że zarówno Bobby Cannavale, Shea Whigham czy (wyjątkowo świetna) Marianne Jean-Baptiste dali się wciągnąć historii i podczas swojej gry nie odhaczają jedynie kolejnych scen, a naprawdę się w nie wciągają.
Homecoming to serial klasy światowej – prawdziwa telewizyjna perełka. Nawet po długim namyśle ciężko znaleźć znaczące wady i niedociągnięcia tego serialu. Sam Esmail pokazuje, że da się zrobić dramatyczny thriller bez trupów na ulicach, brutalnych morderstw czy epatowania szokującymi motywami. Homecoming to serial, w którym praktycznie każdy odnajdzie coś dla siebie. Z jednej strony czytelny i nieskomplikowany, z drugiej intrygujący i nieoczywisty. Produkcja dostępna jest w polskiej wersji językowej na Amazon Prime Video. Warto!