Tim Hill, reżyser "Hop", miał już na koncie dobrze oceniany film familijny pt. "Alvin i Wiewiórki", więc był naturalnym wyborem do tej produkcji. Chociaż jego filmy opierają się na schematach gatunku, potrafi wszystko poprowadzić na tyle odpowiednio, że seans staje się przyjemnością.
Bohaterem "Hop" jest Kic Kic, młody zajączek, który ma przejąć tytuł zajączka wielkanocnego. Problem w tym, że on tego nie chce - jego pasją jest gra na perkusji. Nasz bohater ucieka z Wyspy Wielkanocnej do Hollywood. Przypadek sprawia, że natrafia na Freda Zająca (James Marsden) i tak zaczyna się ich wspólna przygoda.
[image-browser playlist="608664" suggest=""]©2011 Universal Pictures
Fabuła jest prosta, ale zabawna i nie pozbawiona nutki magii. Sama animacja zajączków i kurczaków pracujących w fabryce jest bardzo dobra. Pomysł na stworzenie fabryki, w której przygotowywane są koszyki na Wielkanoc, wyszedł twórcom znakomicie. Było różnorodnie, a pracownicy w postaci małych kurczaków wzbudzały sympatię i dostarczały porządnej dawki humoru. Znajduje się w niej jednak jeden zły kurczak, Carlos, który planuje obalić zajączki i stać się szefem. Oczywiście, jak to w kinie familijnym, bohaterowie przeżywają dużo emocjonujących przygód i wszystko kończy się happy endem. Przypuszczam, że sceny w fabryce powinny szczególnie spodobać się dzieciom, które po seansie będą marzyć, aby kiedyś w takowej się znaleźć.
Twórcy dobrze dobrali głosy do animowanych postaci. Russell Brand, który pojawia się także "fizycznie" w jednej ze scen, podkładając przesiąknięty brytyjskim akcentem głos postaci Kic Kica, zrobił dobre wrażenie. Wtóruje mu Hugh Laurie (House M.D.) w roli ojca Kic Kica oraz Hank Azaria, który zabawnie wcielił się w spasionego Carlosa i głupkowatego Phila. Po stronie ludzkich aktorów nie jest tak dobrze. James Marsden gra zbyt przerysowaną postać i jego wyczyny mogą bawić raczej tylko dzieci. Starszych widzów niektóre jego zachowania irytują. Miłym dodatkiem jest Kaley Cuoco (The Big Bang Theory), która miała mało do roboty, ale potrafiła dodać trochę humoru ze swojej strony. Trochę nudny był gościnny występ Davida Hasselhoffa, który znowu naśmiewa się z samego siebie. Za pierwszym czy drugim razem było to zabawne, ale ciągłe jego występy w takim stylu powoli nużą. Pozostali aktorzy grają przeciętnie, opierając się na typowych stereotypach gatunku. Wersji dubbingowanej wolałem nie oglądać, więc nie oceniam jej walorów.
[image-browser playlist="608665" suggest=""]©2011 Universal Pictures
Twórcom "Hop", w odróżnieniu od innych filmów gatunku, udało się przede wszystkim przygotować przyzwoity scenariusz. Kluczem do sukcesu jest zachowanie równowagi pomiędzy wszystkimi elementami. Nie jest to kolejny denny film, w którym twórcy traktują młodego i starszego widza jak głupków. Jest przygoda, jest dobry humor i morał, czyli wszystko, czym powinien cechować się dobry film familijny. Szkoda tylko, że ponownie wszystko jest oparte na schematach. Czy kiedyś doczekamy się jakiegoś powiewu świeżości?
Ocena: 6/10