Seria Hrabstwo Harrow zaczęła się bardzo dobrze: jawiła nam się jako nastrojowa, nieco kameralna opowieść wykorzystująca elementy grozy i interesujące pomysły na świat przedstawiony. Niestety impetu starczyło na około dwa tomy – im bardziej Cullen Bunn rozbudowywał realia i wprowadzał nowe wątki, tym wypadało to słabiej. W szóstym tomie, Innej magii, to się zmienia – może dlatego, że scenarzysta wrócił do korzeni? Inna magia to opowieść koncentrująca się na dwójce bohaterek: Emmy oraz jej dawnej przyjaciółce, Bernice. W poprzednich tomach pokazane było jak te postacie się od siebie oddalają, z jednej strony ze względu na pochodzenie i naturę Emmy, a z drugiej na szkolenie Bernice u lokalnej wiedźmy, która na wiele rzeczy miała inne spojrzenie. Mimo że drogi przyjaciółek zaczęły się rozchodzić, to niewiele wskazywało, że dojdzie do otwartej konfrontacji między nimi. Gdy Emmy odkrywa, że Bernice stoi za postępującą eksterminacją magicznych stworów, nie może w to uwierzyć. Stara się przemówić przyjaciółce do rozsądku, ale ta jej nie wierzy, będąc pod wpływem silnych sugestii dotyczących „złej” natury dawnej towarzyszki.
Źródło: Mucha Comics
+5 więcej
Konfrontacja, zmieniające się relacje między dwoma dziewczynami, stanowią koło zamachowe fabuły Innej magii. Elementy grozy, magii czy nadnaturalne istoty oczywiście odgrywają w tej opowieści duże znaczenie, ale sednem jest właśnie prosta, ale sugestywna opowieść o przyjaźni. To niemal baśń z morałem pokazująca, że prawdziwie cenne wartości potrafią pokonać negatywne emocje i zjawiska. A czasem trzeba coś doprowadzić do skrajności, by zrozumieć, co jest naprawdę ważne.
Ten tom w całości zilustrował Tyler Crook, co jest świetną wiadomością. To właśnie jego rysunki stanowią fundament Hrabstwa Harrow, budują klimat i potrafią przykuć uwagę. Gdy w jego rolę wschodzi inny artysta, co zdarzało się w poprzednich tomach, siła opowieści znacząco spada, podobnie jak pozytywne odczucia czytelnika. Po lekturze Innej magii nie należy zakładać, że seria wróci na dawne, kameralne tory – to raczej moment oddechu i budowania podwalin przez kolejną konfrontacją z Rodziną; zresztą już końcówka tomu zwiastuje, czego możemy się spodziewać. Niemniej dobrze, że choć na moment został przywrócony dawny charakter serii. Być może co nieco z niego zostanie zachowane i w kolejnym tomie?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj