Humans” to nie produkcja bez wad, ale mimo to wyróżniała się na tle wielu innych seriali tego lata. Nowość Channel 4 i AMC szybko wykształciła własną tożsamość i czarowała unikalną atmosferą. Pomagała też świetna muzyka i dobrze dobrani do swoich ról aktorzy. Twórcy potrafili sprawić, że od samego początku zależało nam na postaciach robotów bardziej, niż tych ludzkich i było to chyba posunięcie zamierzone. Bo to miała być opowieść głównie z perspektywy tych outsiderów, którzy walczą o wolność i możliwość życia w spokoju. Bardzo dobrze wypadł kameralny wymiar tej historii, co przełożyło się na jej większą wiarygodność. Jedna rodzina z problemami, garstka świadomych androidów, podstarzały naukowiec i dociekliwy gliniarz – obsada nie była więc duża, a całość ograniczała się do kilku lokalizacji. To był w istocie początek czegoś większego - pierwszy etap planu scenarzystów na rozbudowanie tego świata i zwiększenie stawki w 2. sezonie. Kluczowe w finale było połączenie się wszystkich syntów i odkrycie, że w istocie program Elstera może posłużyć do „obudzenia” większej ilości robotów. Znamienne więc wydaje się odłączenie od grupy Niski, która nie raz sygnalizowała nam, że tłumi w sobie sporą niechęć do ludzi. Wygląda na to, że to ona posiada klucz do stworzenia armii maszyn ze sztuczną inteligencją. To na pewno będzie jednym z motorów napędowych kolejnych epizodów.[video-browser playlist="733278" suggest=""] Ostatni odcinek był więc dobrym zwieńczeniem początkowej fazy tej historii, choć nie da się ukryć, że twórcy musieli pójść kilka razy na łatwiznę, aby przedstawić nam wszystko co sobie założyli. Już podczas seansu poprzedniej odsłony można było się nieco skrzywić, gdy Hobb w dziecinnie łatwy sposób namierzył swoje cele. Wystarczyło wprowadzić kilka modyfikacji w systemie Freda. Tu zaś mamy odwrotną sytuację. Nasz łowca androidów za łatwo dał się wykiwać rodzinie Hawkinsów, strasznie ich lekceważąc, choć było jasne, że mają oni spory udział w całym zamieszaniu. Leo i jego grupa zostali więc szybko wypuszczeni. Potem mieliśmy dość irytujące zachowania Karen/Beatrice, która co chwile zmieniała zdanie i nie potrafiła się zdecydować, czy chce być po stronie swojej rodziny czy tych, którzy chcą ją zniszczyć albo zrobić z niej niewolników. Choć może tak to miało wyglądać? W końcu bohaterka w ten sposób uczyła się swojego człowieczeństwa i zobaczyła na własne oczy co to miłość i silna więź pomiędzy osobami, które są sobie bliskie. Ciekawe jak rozwinie się jej wątek, szczególnie teraz, gdy Drummond zaakceptował ją taką, jaką jest. Powracając do udanych aspektów tej opowieści, trzeba pochwalić scenarzystów, że nie posługiwali się utartymi schematami jeśli chodzi o Hawkinsów. Może się podobać, jaka drogę od czasu premiery przeszła przede wszystkim Laura, która teraz powinna wykorzystać swoją znajomość prawa (nie mogła zbytnio wykazać się w 1. serii jako adwokat, ale w 2. to powinno się zmienić) i podejmować się spraw, które – nawet kosztem utraty reputacji – przyczynią się do zwiększenia praw dla syntów. Póki co są one w publicznej świadomości jedynie własnością i niczym więcej, ale nie oszukujmy się – to tylko kwestia czasu zanim prawda o udanych eksperymentach Elstera wyjdzie na jaw. „Humans” to jeden z lepszych seriali tego lata, który dostarczył nam w swoim 1. sezonie sporo rozrywki, jednocześnie zmuszając do refleksji. Wygląda na to, że w przyszłym roku to się nie zmieni, a nadchodzące odcinki zapowiadają się bardzo intrygująco.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj