Imperium chmur to wyróżniona Nagrodą Literacką im. Andrzeja Żuławskiego mikropowieść Jacka Dukaja, cenionego pisarza fantastyki, autora takich utworów jak Katedra (zekranizowana przez Tomka Bagińskiego), Inne pieśni czy Lód. Kilka dni temu Imperium chmur po raz pierwszy ukazało się jako niezależna książka nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Inspiracją dla Dukaja przy tworzeniu Imperium chmur była Lalka Bolesława Prusa. Stanisław Wokulski jest to emisariuszem Kraju, Którego Nie Ma. Przekonuje cesarza Japonii, do układu: Kraj Kwitnącej Wiśni zdobędzie opracowaną przez profesora Geista technologię metalu lżejszego od powietrza, a w zamian zobowiąże się do wsparcia w walce z zaborcami. W ten sposób Julian Ochocki zakłada na górzystym Hokkaido stocznie podniebnych okrętów, a Cesarska Marynarka Nieba zaczyna realizację planu: wpierw staje przeciwko Chinom i Rosji, ale to dopiero pierwszy etap kampanii przeciwko potęgom ówczesnego świata.
Jacek Dukaj nie byłby sobą, gdyby stworzył utwór, który można by rozpatrywać zaledwie na jednej płaszczyźnie: w tym przypadku historii alternatywnej z nutą fantastyki, nieważne jak interesującej. Druga płaszczyzna tej opowieści wiąże się z japońską dziewczynką, która zostaje kimś na kształt sekretarki Ochockiego mającej za zadanie dokumentować jego pracę. I tu dochodzimy do sedna Imperium chmur, czyli opowieści o języku i o tym, jak kształtuje rzeczywistość. Dukaj, w tej historii z językiem w roli głównej, serwuje nam zderzenie kultur i przekształcanie się świata.
Imperium chmur pierwotnie ukazało się w antologii Inne światy inspirowanej obrazami Jakuba Różalskiego. Właśnie stąd wzięła się nieco steampunkowa stylistyka, zestawienie fantastycznych maszyn z odrobiną sielskości i realiami początku przełomu XIX i XX wieku. W omawianym wydaniu tekst został wzbogacony o klimatyczne ilustracje Aleksandry Ukleji.
Imperium chmur jest takie, jak praktycznie cała twórczość Jacka Dukaja: skomplikowane, wielowymiarowe, głęboko przemyślane i zmuszające szare komórki do pracy. Treść, w połączeniu ze stylem, wymaga od czytelnika skupienia i uwagi, ale wysiłek jest tego warty. Pozostaje jedynie żałować, że obecnie Dukaj tak rzadko daje nam szanse zapoznać się ze swoimi nowymi utworami.