Najnowszy film Nolana to produkcja, o której można było przeczytać miesiące przed premierą. Wiem o tym z autopsji, ponieważ sama zainteresowana tym tematem (czarnymi dziurami i podróżami w czasie) czekałam na ten obraz z drżącym sercem – zwłaszcza że w bardziej lub mniej kolorowych magazynach porównywano go do „Alien”czy „2001: A Space Odyssey”, a amerykańscy naukowcy (jakkolwiek to brzmi) tłumaczyli, które fragmenty filmu są prawdą, które fikcją, a które teoriami. Szał na „Interstellara” był wielki i niestety to głównie zaszkodziło tej produkcji, ponieważ jest to film dobry, nawet bardzo dobry, ale nie wybitny. „Interstellar” całkowicie wykorzystuje potencjał budżetu przeznaczonego na sferę wizualną. Widoki - czy z pokładu statku, czy z planet - są przepiękne i zapierają dech w piersi. Można trochę porównywać i zadawać sobie pytanie, czy pokonują choćby „Gravity”, gdyż mimo wszystko są to pod tym względem filmy trochę podobne. Widać jednak, że Nolan to doświadczony reżyser, który wie, jak zachwycać efektami specjalnymi, nie robiąc tego nachalnie. Szkoda tylko, że tak samo nie dopracował scenariusza, w którym czuć zgrzyty. Jednym z takich są schematyczne postacie. Cooper, grany przez McConaugheya, jest honorowy, pełen ojcowskiej miłości, dzielny i niczym się nie różni od innych tego typu postaci, z których słynie zwłaszcza Russel Crowe. Bohaterka grana przez Anne Hathaway jest irytująca i przemądrzała, więc widz szybko przestaje jej kibicować, co raczej nie było intencją braci Nolanów. Reszta naukowców – cóż, po prostu jest, a jak można przewidzieć, nie na długo. Nie zmienia to jednak faktu, że są to postacie dobrze zagrane. W schematycznego bohatera McConaugheya łatwo uwierzyć, na resztę obsady też nie można narzekać. Warto jednak zwrócić uwagę na Jessicę Chastain i młodą, coraz bardziej popularną Mackenzie Foy, które grają bardzo ważną dla fabuły córkę Coopera. Obie aktorki są świetne, choć Foy już nieraz udowadniała swoją naturalność w filmach, a o Jessice Chastain nie trzeba wspominać – jej nazwisko mówi samo za siebie. Obie spełniły pokładane w nich oczekiwania. [video-browser playlist="681449" suggest=""] Teoretycznie wszystko działa dobrze lub chociaż w miarę dobrze. Akcja jest szybka, widz nie ma chwili na zastanowienie, obserwujemy różne twisty (bardziej lub mniej przewidywalne). Jednak największym problemem filmu jest punkt kulminacyjny. Tu Nolanowie odrzucają już zupełnie naukowość i idą w stronę uhonorowania genialności ludzkości. I niestety, ta piękna, kolorowa laurka nie tylko szczypie po oczach, ale również śmieszy, rujnując całą powagę "Interstellar". Co gorsza, im dalej w las, tym więcej luk fabularnych i szczęśliwych, absurdalnych okoliczności, które mogą służyć za dobrą podstawę do drink game – pijemy za każdym razem, gdy Cooper ma po prostu irracjonalnego farta. Ból głowy na następny dzień murowany. Wydaniu DVD należy się parę negatywnych uwag, ponieważ płyta nie zawiera niczego prócz filmu. Dystrybutor przeznaczył wszystkie dodatki na wydanie Blu-ray, które nie każdy ma i nie musi mieć, ponieważ płyta DVD spokojnie mogłaby zmieścić wiele z nich. To nie tylko negatywnie nastawia kupującego, który może poczuć się jak klient drugiej kategorii, ale także źle świadczy o polityce wydawniczej. Zamiast więc nakłaniać ludzi do oglądania legalnie dzieł kultury czy popkultury, właśnie dając różne dodatki, których (jeszcze) nie ma w Internecie, dystrybutor działa na własną niekorzyść, oferując ubogi produkt. Czytaj również: „Interstellar i nauka”, czyli ile jest prawdy w filmie Nolana "Interstellar" jest piękną wydmuszką. Piali na jego temat krytycy, zanim widzieli film, piali dziennikarze, piali naukowcy – wszyscy weszli w ten marketingowy system wiary, że jest to film wybitny. Niestety, nie wyszło, co nie zmienia faktu, że warto go obejrzeć, jednak patrząc na niego bardziej jak na produkcję o miłości córki i ojca niż dobry film SF.
"Interstellar" został dołączony w wersji DVD do tygodnika "Polityka". Będzie on dostępny w kioskach do 14 kwietnia.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj