Air Crash Investigation ustaliła sobie odpowiednią konwencję opowiadania historii, która w nowym sezonie jest kontynuowana. Mamy zatem wypowiedzi prawdziwych osób pracujących przy śledztwie przeplatane scenami odtwarzającymi wydarzenia oraz pracę śledczych. Ma to za zadanie nie tylko przekazać widzom wszystkie potrzebne informacje, ale jednocześnie odpowiednio je zobrazować. Ma to sens, może się podobać, ale nie zawsze się sprawdza realizacyjnie. W nowym odcinku opowiadającym o MH17 pozwala to doskonale zrozumieć, jak doszło do całej sytuacji. Każdy etap śledztwa jest w stanie zaciekawić detalami, które w relacjach medialnych były pomijane. Odkrywanie kolejnych etapów na temat tajemniczego metalu wydobytego z ciała kapitana, dziur w kokpicie, aż po rodzaj rakiety i jej pochodzenia jest tym, co napędza wartość tego programu w sposób atrakcyjny. Po prostu wszystko jest podawane tak, by dać odbiorcom to, czego szukają, czyli klarowne przedstawienie wydarzenia i jego przyczyny. Pod tym względem sprawdza się to bardzo dobrze, bo spełnia oczekiwania i pozwala powiększyć swoją wiedzę. Jednocześnie jednak czasem są realizacyjne zgrzyty, na które twórcy programu nie powinni sobie pozwolić. Ujęcia na pasażerów i ich rozmowy mają w dość łopatologiczny sposób wzbudzić emocje. Gdy słyszymy mężczyznę mówiącego do żony, że przekonają się, jak dolecą, czy drugiego pilota mówiącego o tym, że nie ma planów na weekend, jest to koszmarne. Sztuczny i tani chwyt mający działać na widzów, który w Katastrofie w przestworzach w ogóle nie powinien być obecny. To kłopot, gdy dużo scen odtwarzających śledztwo pod względem aktorskim, reżyserskim i realizacyjnym jest po prostu słabo zainscenizowana. Wiadomo, że nie można wymagać od tego poziomu fabularnych produkcji, ale to powinno wyglądać lepiej, bo odciąga uwagę od  treści. Problem mam z tym, że jeśli ktoś interesował się tematem i czytał o nim w mediach, program nie oferuje mu za wiele ponad to. Odcinek pokazuje nam krok po kroku, z czym się zmagali śledczy i jak wyglądało odkrywanie kolejnych śladów, ale merytorycznie koniec końców to tylko suche odtworzenie znanych faktów. Nic ponad to. Szkoda też, że nie spróbowano odnieść się do próby dyskredytacji tej wersji wydarzeń przez Rosjan, bo wprowadzenie tego w kontekst tamtych słów, mogłoby dać klarownie do zrozumienia, jak bardzo były nieprawdziwe. A tak to po prostu streszczenie wszystkiego, co wiemy bez próby dołożenia jakichś mało znanych szczegółów. Kilka detali tu i ówdzie nie zmienia tego ogólnego wydźwięku. Nie mogę powiedzieć, że nowa Katastrofa w przestworzach jest słabym programem. Odcinek daje potrzebne informacje i sprzedaje je w odpowiednio atrakcyjnej formie. Jestem nawet przekonany, że wiele osób nie zwróci uwagi na niski poziom odtwarzanych scen. Ogląda się dobrze, ale jednak od opowiadania tak świeżych historii o katastrofie sprzed niespełna czterech lat, trzeba wymagać czegoś więcej. To można było zrobić ciekawiej.
fot. materiały prasowe
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj