W nowym odcinku serialu Klangor tak naprawdę mamy wszystko już wyjaśnione, jeśli chodzi o główną intrygę. Jednak twórcy cały czas mogli operować tą aurą tajemnicy w związku z losem Gabi Wejman. I w tym wypadku można, a nawet trzeba było to zrobić trochę lepiej. Tak naprawdę od poprzedniego odcinka już można było się domyślić, że Gabi żyje, gdy nie pokazano żadnego ujęcia jej zwłok czy samego momentu śmierci. I w tej sferze można było powodzić trochę widza za nos, jednak to mylenie prawdziwego losu bohaterki przez twórców było odrobinę nieudolne, zbyt proste. Od początku można było zorientować się, że Gabi jest cała i zdrowa, dlatego ten element niewiedzy, grozy związanej z jej zaginięciem stracił już swoją moc. Jedynie interesująco zapowiada się kwestia tego, czy rozterki wygrają w Krzyśku i doprowadzi młodą Wejman bezpiecznie do rodziny. Dla tego momentu warto obejrzeć finał. W końcu tak od początku do końca podobał mi się wątek głównego bohatera, czyli Rafała Wejmana. Arkadiusz Jakubik miał wszechstronny materiał, w którym mógł zaprezentować swoje umiejętności. Dostał zarówno coś z thrillera, gdzie mógł pokazać mroczną stronę swojego bohatera, oraz coś dramatycznego, gdzie ta emocjonalność jego postaci się sprawdziła. Twórcy przyspieszyli tempo, nadali trochę więcej napięcia jego wątkowi i od razu wszystko to ładnie się układało. Bardzo dobrze obserwowało się, jak Wejman po kolei łączy wszystkie fakty dotyczące zaginięcia Gabi. Może trochę w niektórych momentach za szybko akcja pędzi do przodu i wkrada się pewna skrótowość, jednak koniec końców wątek psychologa prezentuje się dobrze. W końcu również wyjaśniono udział w całej sprawie Emila i ten element układanki dotyczący jego osoby wszedł na miejsce, a przede wszystkim pasował do reszty opowieści. 
fot. youtube.com/Canal+online
+4 więcej
Cały czas twórcom udaje się prowadzić w produkcji te kwestie rozpadu rodziny, rozterek głównych bohaterów związanych ze śmiercią Ariela i zaginięciem Gabi. Bardzo dobrze ukazano ten smutek i takie poczucie niemocy, z jakim muszą zmierzyć się członkowie rodziny Wejmanów. Jednak w ciekawy sposób pokazano również w tym odcinku atmosferę, jaka panuje u Ryszków, gdzie na wierzch wychodzą wzajemne pretensje i wrogość. Interesująco zestawiono te dwie familie na zasadzie dwóch stron jednej monety, co dało dobry kontrast dla tła emocjonalnego tej opowieści. Wojciech Mecwaldowski całkiem nieźle sprawdza się w roli zimnego człowieka, który nie za bardzo przejmuje się zabójstwem własnego syna, najważniejsze dla niego jest ukrycie sprawy. Chyba jeszcze nie widziałem tego aktora w takiej kreacji i jest to dla mnie pozytywne zaskoczenie. Mocnym punktem tego odcinka była postać Krzyśka i jego wątek w opowieści. Naprawdę dobrze Piotr Witkowski sprawdza się w tej roli i widać, że czuje swoją postać. Całkiem nieźle potrafi przekazać te rozterki, ten psychologiczny rozpad, jaki dokonuje się w jego bohaterze, który już nie za bardzo wytrzymuje całą sprawę morderstwa. Przez to jestem ciekaw, jak zakończy się element fabuły dotyczący tej postaci, czy ostatecznie pęknie, czy zachowa zimną krew. Nowy odcinek Klangora sprawia, że czekam na to, co wydarzy się w finale produkcji. Polecam. Ode mnie 7/10. Byłoby wyżej, jednak pojawiły się pewne błędy w prowadzeniu narracji, o których wspomniałem, a które odrobinę popsuły mi oglądanie. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj