Tom Hanks zdobył dwa Oskary, poza tym jest odtwórcą ról, które na zawsze zapisały się w popkulturze. Można śmiało powiedzieć, że jest Gwiazdą przez duże G. W takiej sytuacji Hanks mógłby wydać największą szmirę, a i tak na fali jego popularności  rozeszłaby się w trymiga i przyniosła oczekiwany dochód. Hanks jednak podszedł do sprawy bardzo poważnie i jego Uncommon Type: Some Stories jest niezwykle udanym debiutem. Bohaterowie, w których wciela się Hanks,  przeważnie promienieją ciepłem, pogodą ducha, nierzadko mają w sobie coś nieporadnego, uroczego i inne takie miłe sercu cechy. W tym klimacie pisarz stworzył swój zbiór opowiadań. Słuchając nagrań, żałowałam szczerze, że muszę to czynić w komunikacji miejskiej, w tłoku lub pośpiechu. Moim zdaniem z twórczością Hanksa czy to w formie książkowej czy audiobooka, należy zapoznawać się w zaciszu domowym, w ciepłym pokoju, siedząc w wygodnym fotelu. Aktor znany jest ze swojej miłości do staroci, jak chociażby Fiata 126p. Całej sprawie związanej z książką smaczku dodaje fakt, że Hanks  deklaruje, że wszystkie teksty napisał na zabytkowej maszynie do pisania. Z resztą motyw maszyny przewija się w zbiorze opowiadań dość często i to dodaje całości przyjemnego akcentu.
Źródło: Storytel
Jeśli chodzi o całość książki, to zbudowana jest z krótkich, dość luźno powiązanych ze sobą opowiadań. Można je czytać czy też odsłuchiwać w dowolnej kolejności. Gdy robimy to w porządku ustalonym w zbiorze, wnikliwy słuchacz odkryje dość subtelne wzajemne powiązania ze sobą tekstów. Czasem będą to osoby, czasem zakończenia, z których coś wynika. Właśnie, o zakończeniach należy dodać kilka słów. Jak to w zbiorze opowiadań bywa, są one różne i nierówne. Będą takie, drogi słuchaczu, które wbiją Cię w ziemię i nakłonią do egzystencjalnych przemyśleń i innych refleksji, ale niestety są też takie, które przelatują niemal niezauważone i gdyby nie głos lektora zapowiadający tytuł kolejnego tekstu, można by zwyczajnie nie zauważyć, że to koniec. Hanks ma przyjemny styl pisania, język jego opowiadań jest prosty, łatwy w odbiorze. Aktor nie sili się na jakieś wydumane zabiegi i  zabawę w poetę, filozofa czy moralizatora. Natomiast podejmuje próbę z wieloma gatunkami literackimi od obyczajówek do science fiction.  Widać, że stara się wykorzystać doświadczenie płynące z wcielania się w najróżniejsze role i styczności z setkami scenariuszy.
Podsumowując, Kolekcja nietypowych zdarzeń to bardzo udany zbiór opowiadań, ja osobiście liczę na więcej, a sam Tom Hanks wysoko zawiesił sobie poprzeczkę. Jedyna rzecz, której mi brakuje to fakt, że on sam nie został lektorem swoich opowiadań i nie nagrał audiobooka. Głos Hanksa w połączeniu z tymi tekstami…. Czego chcieć więcej?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj