Jednym z często analizowanych tematów w literaturze fantastycznej jest spotkanie ludzkości z Obcymi i ta fascynacja towarzyszyło autorom niemalże od początku powstawania science fiction. Koniec dzieciństwa Arthura C. Clarke’a, autora znanego powszechnie z cyklu Odysei kosmicznej, obecnie jest przypominany polskim czytelnikom w ramach nowopowstałej serii Wehikuł czasu wydawnictwa Rebis. Jest to klasyczna powieść science fiction, jednak mimo czasu, jaki upłynął od wydania (ponad 60 lat!), nie zestarzała się ani trochę. Ludzkość staje na skraju podboju kosmosu i śledzi przygotowania do ekspedycji marsjańskiej. Kiedy jednak wydaje się, że odwieczne marzenie o postawieniu stopy na innej planecie jest w zasięgu ręki, nad wielkimi miastami Ziemi zawisają statki Obcych. Obcy wprowadzają nowy ład – likwidują wojny, głód, przestępczość, wspierają poprawę bytu wszystkich ludzi. Państwa przestają się liczyć i zostają poddane przymusowemu wcieleniu do struktur ONZ. Sekretarz Generalny ONZ jest jedyną osobą, która ma kontakt z przybyszami, nawet on jednak nie zna ich natury, bo rozmowy prowadzone są tak, by nie mógł zobaczyć żadnego przedstawiciela Obcych. To wywołuje u wielu osób niepokój, bo nie są w stanie uwierzyć, że nieznane im kompletnie istoty bezinteresownie mogą pragnąć dla ludzkości dobra. Autor nie zajmuje jednak czytelnika opisami starć z Ruchem Oporu, bardziej interesuje go pokazanie procesu przygotowywania ludzkości na kolejne etapy czekającego ją procesu. Stąd duże przeskoki czasowe w niektórych momentach i brak skupienia fabuły na losach wybranej osoby. Bohaterowie służą przekazaniu obrazu zmian dokonanych na świecie i w samym człowieku, któremu odebrano cel – kosmos przestał być miejscem do zdobywania, na planecie nic już nie zostało do odkrywania, kultura i sztuka zamknęły się w nieustannym przetwarzaniu już istniejących motywów i utworów. Ludzkość jest syta, bezpieczna, zadowolona – i nudna. Ale to również może okazać się środkiem do celu.
Źródło: Rebis
Arthur C. Clarke stawia swoich bohaterów przed nietypowymi wyborami – kierowanie ludzkością na żądanie Obcych, organizacja misji do serca świata przybyłych istot, na koniec cała ludzkość staje przed problemem o zasięgu globalnym. Tytuł „Koniec dzieciństwa” na przy tym wielorakie znacznie, z których najbardziej oczywiste jest wyjście ludzkości z dzieciństwa rozumianego jako etap rozwoju gatunku w kosmosie. Obcy nazywają siebie akuszerkami i wyrażają żal, że im nie było dane dokonać podobnego skoku cywilizacyjnego, dlatego rozwój ludzkości został w pewnych aspektach wyhamowany.
Koniec dzieciństwa przyniósł literaturze pytania o ludzkość pod nadzorem potężniejszej rasy oraz cenę, jaką przychodzi zapłacić za opiekę i sterowanie rozwojem techniki i kultury. Pewne wątki można spotkać w późniejszych utworach, choćby wrogi nadzór nad niektórymi dziedzinami nauki u Cixina Liu w jego trylogii Pamięć o przeszłości Ziemi czy współpraca u Stevena Eriksona w jego Cenie szczęścia - jeśli mielibyśmy sięgnąć po nowsze utwory. Dlatego warto poznać powieść, która postawiła pytania, na które próbujemy znaleźć odpowiedź od kilku pokoleń.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj